Pracujesz na umowie śmieciowej? Możemy pomóc!

Przekraczając przetrwanie i kapitalizm!

Nie zamarła w nas fantazja codziennie pacyfikowana przez różnorodne formy nadzoru i kontroli. Nie straciliśmy rewolucyjnej, dziecięcej odwagi negowania i przekraczania zastanego systemu. Ostrzymy oręż kreatywności, podsycamy ogień wściekłego intelektu, łączymy nasze jednostkowe życia w dobrowolnej współpracy przeciwko globalnemu kapitalizmowi i dyktaturze technokratów. Przeciwko bladolicym, nudnym specjalistom od społecznego warunkowania i zarządzania nędzą.

Zwracamy się do każdego, kto nie uległ dyktaturze konsumpcji, ideologii kapitalistycznej, nie osunął się w tymczasową depresję przetrwania. Do każdego, komu bliskie są idee równego i sprawiedliwego społeczeństwa, opartego o samorządność w miejscu pracy i zamieszkania. Do tych, co nie są w stanie pogodzić się z mdłościami alienacji.

1. Nie zawsze grupą. O sile jednostki współpracującej z innymi jednostkami.
Jednym z mitów, które przekracza nasza wyobraźnia (zawłaszczając techniczne dokonania kapitalistycznego systemu zbrojeniowego - internet) jest rozpowszechnione przekonanie, że samemu niewiele się zdziała. A w sumie nic się nie zrobi, jeśli nie ma się ekipy 30-osobowej i nie mieszka w wielkim mieście. Rozproszeni buntownicy i buntowniczki więdną nie mogąc odnaleźć w swoim otoczeniu towarzyszek i towarzyszy idei. Stojąc samotnie w obliczu molocha z tysiącem ekranów reklamujących hierarchię i kapitalistyczny wyzysk, kolorowymi neonami i oddziałami wyszkolonych specjalistów potwierdzających na każdym kroku naturalność status quo… W obliczu potęgi wroga samotny nonkonformista, wolnościowa rewolucjonistka przegrywa nim rozpocznie się walka. Pozostaje tylko żywić nadzieję, że kiedyś Barcelona się powtórzy. "Rewolucyjne plakaty spotykało się wszędzie, połyskiwały ze ścian soczystymi czerwieniami i błękitami, sprawiając, że kilka pozostałych reklam wyglądało przy nich jak bure bohomazy".

Zatopienie się w przeszłości i oczekiwanie na zryw rewolucyjny nie jest jedyną dostępną formą oporu, jaką może podjąć jednostka nieposiadająca bezpośredniego kontaktu z lokalną grupą rewolucyjnych anarchosyndykalistów.

A. Miejsce pracy
Banał: Miejsca pracy różnią się między sobą. Niektórzy z nas pracują w firmach zatrudniających tysiące pracowników, wielkich fabrykach, albo biurowcach; inni w malutkich warzywniakach, biurach, przedsiębiorstwach zatrudniających kilku bądź kilkunastu pracowników; czy też w średnich podmiotach gospodarczych posiadających kilkuset sprzedawców swoich zdolności i czasu. Jeśli do tego dołączymy specyfikę organizacji pracy, panujące zwyczaje, wykształcenie pracowników, specyficzne stosunki, istnienie bądź nie istnienie związków zawodowych, zróżnicowanie umów, to otrzymujemy mozaikę, której analiza zajęłaby więcej stron niż liczy Kapitał. Abstrakcja od powyższego sprawia, że poniższe propozycje, są jedynie sugestiami, czymś co musi zostać przetrawione przez czytelnika i czytelniczkę.

Zakładamy, że sytuacja w pracy nie pozwala na założenie związku zawodowego i nie istnieje żaden, nawet biurokratyczny związek zawodowy. Nie oznacza to, że już nic nie można zrobić. Przypomnij sobie XIX wiek, jak szmuglowali nasi bracia i siostry ulotki wywrotowe na teren zakładu. Istnieją też wlepki, które rozklejone w odpowiednich miejscach będą agitować do samoorganizacji. W takiej działalności nie musisz się ujawniać. Ulotki z kontaktem do ogólnopolskiej grupy można rozrzucać w miejscach odwiedzanych przez pracowników, kiedy nikt nie patrzy, podobnie z naklejkami.

Zakładając, że nie potrafisz lub nie możesz samemu robić ulotek, kontaktując się z grupą ogólnopolską możesz przedstawić sytuację w zakładzie i zaproponować co warto by w ulotce poruszyć. W ulotce która nie tylko odnosiłaby się do ogólnej idei, ale także do konkretnego problemu. Oczywiście, może się zdarzyć, że apel pozostanie bez odzewu. W 99% procentach, jeśli sytuacja nie jest beznadziejna w pracy, aktywność taka to sianie ziarna w samotności. Który może rozkwitnie w chwili kryzysu.

B. Konieczność walki z hegemonią ideologiczną
Moloch posiada pisma wysokonakładowe, kolorowe tygodniki i dzienniki niosące ideologię burżuazyjną. Liczne kanały telewizyjne, radia, szkoły, uniwersytety. Aparaty kolonizujące świadomość, kształtujące hierarchiczne i wykluczające spojrzenie na rzeczywistość. Utrwalające stereotypy i ujednowymiarowujące. Perspektywa radykalna jest marginalizowana, ośmieszana, karykaturowana. Ta hegemonia stoi na straży systemu.

Rozpoczynając walkę, musimy toczyć ją również na poziomie ideologicznym.
W tej walce nie jest ważne gdzie mieszkasz i jaką grupę posiadasz. Nawet nie opuszczając pokoju możesz być niebezpiecznym rewolucjonistą/ką, buntownikiem/czką spędzającym sen z powiek neoliberałom. Potrzebne są umysły i duch rozbrajający argumentacje przeciwnika, wynajdujący marginalizowane perspektywy oraz informacje, analizujący problemy emancypacji społecznej.

Ludzi pióra, grafików, teoretyków wspomagających wydawnictwa anarchistyczne, ale też dystrybutorów, osób które pomiędzy Gazetę Wyborczą a Fakt będą wciskać czarno-biały przekaz radykalny.

C. Indywidualne umiejętności w służbie rewolucji
Każdy z nas posiada jakieś umiejętności, zdolności. Jeden potrafi ładnie składać pisma, ulotki, inny tworzyć teksty, ktoś inny komponować muzykę, inny robić strony internetowe, i tak dalej. Część naszych zdolności zawłaszcza kapitalizm na swoją korzyść, ale w wolnych chwilach możemy je wykorzystać przeciwko molochowi.
Nie ma ludzi zbędnych. Każdy z nas może coś wnieść do ruchu protestu i oporu. Przyczynić się do rozwiinięcia radykalnej perspektywy: tłumacząc teksty, pisząc teksty, dystrybuując prasę i książki, prowadząc strony internetowe, robiąc plakaty, naklejki…

2. Przywołując Barcelonę - jednostka w organizacji eksterytorialnej
Sekcja ogólnokrajowa ZSP skupia poszczególne jednostki z kraju, które z jakiś przyczyn nie mogą założyć sekcji lokalnej. Sekcja ogólnokrajowa ma takie same prawa jak sekcje lokalne, co szczegółowo jest wyjaśnione w statucie Związku Syndykalistów Polskich.
Uczestniczenie w sekcji ogólnokrajowej pozwala nadać kolektywną siłę jednostkowym działaniom. Rewolucjonista lub rewolucjonistka zyskuje płaszczyznę wymiany poglądów, dostęp do materiałów, pomoc poszczególnych lokalnych sekcji, pomoc w przypadku konfliktu z państwem, bądź kapitalistą.

Nie trzeba niczego ciągnąć samemu, bez wsparcia. W grupie siły się zwielokrotniają. Współpracując z innymi, nawet oddalonymi o setki kilometrów (listownie bądź netowo), stajemy się częścią ruchu.

Sekcja ogólnokrajowa ZSP
https://zsp.net.pl/