Pracujesz na umowie śmieciowej? Możemy pomóc!
Apelujemy do osób, które wpłacały do kasy pieniądze z tytułu braku oryginału potwierdzenia płatności kartą płatnicza przez klienta! Otrzymaliśmy w tej sprawie meila od jednej z byłych pracownic marketu Dino. Publikujemy go w celu przyblizenia procederu, który występował do września 2013 r. Prosimy o zgłaszanie się osób, które wcześniej napotkały podobne sytuacje.
"Byłam pracownikiem marketu i wykonywałam pracę jako kasjer-sprzedawca. Kiedyś zdarzyło mi się iż zagubiłam potwierdzenie płatności kartą przez klienta i musiałam taką samą kwotę wpłacić do kasy sklepu. Nie pamiętam dokładnych dat kiedy nastąpiło niezatrzymanie przeze mnie oryginału karty płatniczej, ponieważ w okresie gdy pracowałam nie zostałam poinformowana przez kierownictwo, że powinnam wypełnić jakiś wniosek i zapisać datę w kalendarzu kiedy to nastąpiło.
Ponadto wpłacając pieniądze za brak oryginału karty płatniczej nie otrzymałam żadnego pokwitowania KP i o ile mi wiadomo żadnych druków KP nie wypisywano, a fakt ten nie został nawet ujęty w raportach. Mi jako kasjerce kazano wpłacić brakujące pieniądze za oryginał karty i ja wpłacałam je, ponieważ byłam podwładną i dostawałam polecenie i bałam się utraty pracy. Co robiono z tym dalej ja nie wiem bo nie leżało to w moich kompetencjach aby sprawdzać swoich przełożonych.
To właściciel marketu jest w posiadaniu dokumentów potwierdzających zdjęcie kwot z konta klienta za zakupy. Jak również kadry są w posiadaniu raportów kasowych dobowych, wydruków dobowych z terminala płatniczego i raportów rozliczenia kasjera oraz zestawień, obrazujących transfery które wykonywano, aby rozliczyć kasjera na zero w przypadku braku potwierdzenia płatności kartą - na których widnieje nadpłata gotówki. Poza tym każdy kasjer-sprzedawca ma swój numer którym loguje się na kasie i w systemie dokładnie widać w jakich dniach "dopłacał" za brakujące kwitki.
Ja nie widzę powodu abym ja jeszcze raz płaciła za towar za który zapłacił już raz klient. Nie wiem dlaczego nie poinformowano mnie iż jest to tzw. kaucja do zwrotu, gdyż nigdy nie dostałam żadnego KP potwierdzającego moją wpłatę, ale to nie jest istotne, gdyż pieniądze za każdym razem wpłacałam przy świadkach - innych pracownikach. Prowadzenie dokumentacji należy do kompetencji przełożonych. Czasami też zdarzały się sytuacje, w których kadry przesyłały raport w którym widniała kwota do zapłaty i musiałam wpłacać do kasy pieniądze za kwitek który zagubiono nie z mojej winy, gdyż ja na dzień zakończenia pracy rozliczona byłam poprawnie.
Wiem, że w innych marketach odbywało sie to podobnie i moje koleżanki do dziś nie otrzymały zwrotu tych pieniędzy, a niektóre z nich pracują i pracowały po kilka lat i miały trochę takich sytuacji."