Pracujesz na umowie śmieciowej? Możemy pomóc!
W połowie września do Związku Syndykalistów Polski zgłosiła się grupa kurierów pracujących dla firmy Pyszne.pl. Część z nich zostało zawieszonych lub zwolnionych z pracy za krytykowanie kolejnej zmiany degradującej ich warunki pracy i nawoływanie do organizacji akcji protestowej. Do zwolnionych osób należy wieloletnia członkini warszawskiej sekcji Związku Syndykalistów Polski.
Kurierzy działający ze Związkiem Syndykalistów Polski domagają się w imieniu własnym i zastraszonych koleżanek i kolegów:
* W pierwszej kolejności przywrócenia do pracy i zaprzestania dalszej dyskryminacji pracowników z racji na poglądy i działalność pracowniczą.
* Wycofania zmian pogłębiających prekaryzację pracy dostawców żywności.
* Wprowadzenie gwarantowanych godzin, które Pyszne.pl obiecuje w ogłoszeniach rekrutacyjnych.
* Przed otworzeniem rekrutacji zatrudnieni kurierzy powinni mieć pierwszeństwo w powiększeniu ilości wzajemnie gwarantowanych (przez kuriera firmie i przez firmę kurierowi) godzin lub możliwości zmiany strefy do której są przypisani.
* Zwiększenia dodatku za zamówienia w szczególności dla kurierów jeżdżących na własnych skuterach, których eksploatacja i konserwacja przewyższa koszty otrzymanych dodatków (wynoszących 2,50 zł od dostawy).
* Aby kurierzy samochodowi nie otrzymywali zamówień w strefie SCT a tym bardziej SPPN, skoro firma nie zwraca im kosztów parkowania. Wysyłanie kurierów by stali w korkach jest nie tylko niekorzystne dla nich, lecz także niewydajne dla firmy i szkodliwe dla środowiska.
* Zaprzestania wymagania realizacji dostaw po godzinach pracy. Na chwilę obecną firma wymaga od kurierów odbierania dostaw do ostatniej minuty pracy i dostarczanie ich po umówionym czasie zakończenia pracy. Kurierzy, którzy się na to nie godzą są dyscyplinowani, a z ich godzinówki nielegalnie wykreślane są końcowe minuty pracy. Polecenie zostania po godzinach to przywilej jedynie pracodawcy zatrudniającego pracownika zgodnie z Kodeksem pracy na mocy umowy o pracę. Zleceniobiorca może przyjąć propozycję zostania po godzinach, ale nie musi. Dyscyplinowanie go za to jest nielegalne.
Związek Syndykalistów Polski – Związek Wielobranżowy Warszawa pragnie zwrócić uwagę na dwa kolejne przypadki kradzieży wynagrodzeń, które miały miejsce w sklepach sieci Żabka, tym razem w Otwocku i w Józefowie. Ajentka „Usługi Finansowe Anna Umięcka” prowadziła dwa sklepy: w Otwocku przy ul. Powstańców Warszawy 3 oraz w Józefowie przy ulicy Sikorskiego 65C. Ajentka nie zapłaciła 13 osobom pensji: zaległości sięgnęły nawet 2 miesięcy.
Gdy pracownice czekały na wypłatę, ajentka bez ostrzeżenia zamknęła sklepy. Wiele produktów zostało wywiezionych ze sklepów. Pracownice były w sklepie w niedzielę, ale w nocy z niedzieli na poniedziałek zabrano kamery monitoringu, dokumenty, gotówkę, drogi alkohol i papierosy.
Pracownice od tego czasu starają się odzyskać swoje pensję. Już w sierpniu pracownice ze sklepu podjęły kontakt ze Związkiem Syndykalistów Polski. Właścicielka sklepu, pani Anna odpowiedziała pracownicom, że wypłaci pensje 10 sierpnia .Niestety tylko kilka osób dostało niepełną kwotę, a większość nie dostała nic.
W sierpniu, jedna z pracownic wysłała zawiadomienie do Prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Policzyła, że łączna kwota zaległych pensji może być około 30 tys. zł. Według naszych oszacowań, faktyczna kwota może być o wiele wyższa. Wiele pracownic pracowało bez umów, co zapewne oznacza, że Usługi Finansowe Anna Umięcka nie płaciły ani podatków, ani ZUSu.
Hiszpański związek Międzynarodowej Konfederacji Pracy (ang. ICL, hiszp. CIT*) wszczyna 17 nowych pozwów
Kilka słów o rozprawie sądowej, która odbyła się 19 września przeciwko naszej sekcji w Hiszpanii, CNT-AIT, podczas gdy czekamy na ich oficjalny raport.
18 września, dzień przed rozprawą sądową, prawnicy hiszpańskiego związku ICL (tzw. CNT-CIT) złożyli 17 kolejnych pozwów przeciwko związkom CNT-AIT Hiszpania, co daje łącznie 35 pozwów przeciw nim. Rozprawa w tych sprawach jest zaplanowana na 30 października, jednak pierwsza decyzja zostanie wydana przed tym terminem, więc najprawdopodobniej decyzja ta zadecyduje o losie spraw z 30 października.
Nasz siostrzany związek zawodowy na Słowacji, Priama Akcia, jest w konflikcie o niezapłacone wynagrodzenia w wegańskiej piekarni. Okazuje się, że piekarnia została zamknięta zamiast wypłacić wynagrodzenia.
To sytuacja, która bardzo przypomina naszą w Polsce. Szczególnie ważne jest, aby pamiętać, że to, że jakaś mała firma jest wegańska lub jakoś wygląda „alternatywnie”, nie oznacza, że jest etyczna. ZSP ma wiele doświadczeń, w których takie sklepy lub restauracje naprawdę wykorzystywały ludzi. Jak mówimy, jeśli nie mogą zapłacić, powinny zostać zamknięte.
Katarína Podhorová (szefowa) i Alexandra Podhorová (właścicielka licencji handlowej firmy) odmawiają płacenia trzem byłym pracownikom, którzy pomogli ukształtować początki wegańskiej cukierni. Byli pracownicy Jana, Laura i Veronika wzywają ich do zapłaty należnej kwoty w łącznej kwocie 17 252,30 euro i wspólnie ze związkami zawodowymi Priama akcia zaczęli podejmować działania na rzecz uzyskania wypłaty.
W najbliższy czwartek, 19 września, rozpoczną się procesy przeciwko 16 związkom zawodowym CNT-AIT (IWA) w wyniku pozwów wniesionych przez CNT-CIT (ICL), związek zawodowy, z którym tworzyliśmy jedną organizację do mniej niż 10 lat temu. Nie będziemy wchodzić w przyczyny tej sytuacji, co zrobiliśmy już 3 lata temu w tekście zatytułowanym „Wbrew wszelkim przeciwnościom”. Dzisiaj naszym zamiarem jest poinformowanie i wskazanie kilku kwestii dotyczących treści i znaczenia pozwów.
Pozwy mają na celu zmuszenie nas (za pośrednictwem państwa) do zaprzestania używania „nazwy Krajowej Konfederacji Pracy, inicjałów CNT, jej charakterystycznych znaków [flag i logo] ... i jej emblematu [Herkules walczący z Lwem Nemei]”, argumentując, że „są one zarejestrowane jako Krajowe Znaki Towarowe” (w Hiszpańskim Urzędzie Patentowym i Znaków Towarowych) w imieniu CNT-CIT. Oskarżają nas o zastąpienie tożsamości, która według nich należy tylko do nich i starają się wprowadzić w błąd swoich potencjalnych partnerów, wykorzystując ten historyczny prestiż. Ale jedyną pewnością jest to, że z dwóch stron CNT-AIT jest ta jedyną, która zawsze jasno dawała do zrozumienia, kim jest i do której organizacji międzynarodowej należy (Międzynarodowe Stowarzyszenie Pracowników założone w 1922 r.). Z drugiej strony, jeśli chodzi o CNT-CIT, można by niemal powiedzieć, że celowo ukrywają to jako strategię marketingową. Kto wprowadza zamieszanie? Odpowiedź wydaje się nam oczywista. Innym punktem, który naszym zdaniem jest istotny w tych pozwach, jest ich intencja, aby uniemożliwić nam publiczne mówienie o tym, co się wydarzyło, o ich niedopuszczalnym zachowaniu, ich manewrach politycznych i ich korupcyjnych praktykach. Zamierzają nas uciszyć, wykorzystując Sąd Krajowy, osiągając siłą państwa to, czego nie udało im się osiągnąć przez brak ich moralnej legitymacji.
Jakby tego było mało, domagają się 50 000 euro od każdego związku pozwanego (łącznie 800 000 euro) za rzekome „szkody moralne” spowodowane, w celu sparaliżowania nas finansowo.
Jest oczywiste, że ten pozew nie tylko ma na celu pozbawienie nas imienia i tożsamości, ale także pozbawienie nas tego, co zbudowaliśmy przez ponad wiek i pogrzebanie nas pod skandalicznymi odszkodowaniami. Argument o rzekomych „szkodach moralnych” jest całkowicie absurdalny, karna i nieuczciwa strategia osiągnięcia tego, czego szukali przez lata. Naszego zniknięcia. Po raz kolejny i na zakończenie wzywamy wszystkich członków ICL, zawstydzonych działaniami swoich komitetów, aby położyli temu kres, a ruch anarchistyczny w ogóle, aby wyszedł z bierności i porzucił ekwidystans.
Salut i rewolucja społeczna.
Sekretariat ds. prasy i propagandy CNT-AIT
12 września 2024 r.
Związek Syndykalistów Polski - Związek Wielobranżowy Warszawa przeprowadził serię protestów pod sklepem Żabki na ul. Puławskiej 116 w Warszawie. Ajent sklepu okradł z pensji dwójkę byłych pracowników. W wyniku protestów, centrala Żabki wypowiedziała umowę z ajentem.
Poszkodowanym był chłopak, którego trudna sytuacja rodzinna zmusiła do podjęcia pracy w wieku 17 lat. Ajent wykorzystywał go do pracy na czarno, za stawkę poniżej minimalnej, bez przerw dobowych i tygodniowych, delegował do zadań i organizował pracę w sposób, w który nie wolno zatrudniać nieletnich, zmuszał do nieodpłatnych nadgodzin dalece przekraczających wymiarem dopuszczalne w kodeksie pracy, by ostatecznie nie zapłacić jemu i jego osobie partnerskiej łącznie prawie 30 tysięcy złotych. Jakby tego było mało, w odwecie za domaganie się przez niego wypłaty, pobił go i publicznie znieważał.
Przestępcy spod szyldu Żabki z reguły na cel obierają właśnie osoby najbardziej dotknięte przez nierówności społeczne, osoby chore, samotne matki, nieletnich, osoby w kryzysie mieszkaniowym czy osoby queerowe. Państwo nie broni tych osób przed popadnięciem w nędzę i nie interesuje się, gdy ich desperację wykorzystują bezwzględni przedsiębiorcy. Solidarność to jedyna skuteczna forma obrony, która daje szansę na sprawiedliwość.
W sobotę, 3 lutego odbyła się druga pikieta w sprawie niewypłaconej pensji od firmy LOVO sp. z o.o. z siedzibą w Zacharzycach. Pikieta odbyła się w Smolcu koło Wrocławia. Protestowaliśmy pod budynkiem dworca, w którym to mieści się biuro firmy, tutaj pod nazwą Kurza Ferma. Będziemy protestować dopóki poszkodowany nie otrzyma należnej mu kwoty.
Trwa walka o zaległe wynagrodzenie od firmy LOVO sp. z o.o., ul. Robotnicza 1, 52-116 Zacharzyce. Poszkodowany pracownik nadal nie otrzymał należnej mu kwoty. Suma, jaką powinien otrzymać od firmy wynosi ponad 7000zł.
Związek Syndykalistów Polski - Wrocław zaprasza na drugą z kolei pikietę w tej sprawie. Pikieta odbędzie się w sobotę, 3 lutego o godz. 15:30 na stacji kolejowej w Smolcu. Będziemy protestować dopóki poszkodowany nie otrzyma całości należnego mu wynagrodzenia.
Łamaniu praw pracowniczych mówimy stanowcze nie!
Jan Wolski - anarchista i spółdzielca. Urodzony w 1888 roku w kresowej rodzinie o szlacheckich korzeniach. W młodości kształtowały go prace Stirnera, Tołstoja, Kropotkina czy Abramowskiego. Zafascynowany rosyjskimi artelami. Studiował w Charkowie historię i prawo by, jak uważał jego kolega A. Hertz, poznać państwo od środka.
W okresie II RP zainspirowany Abramowskim kształcił się na polu spółdzielczym. W czasie wojny polsko - bolszewickiej nasz tołstojowski pacyfista powołany do wojska trafił do dywizji swojego znajomego, co umożliwiło mu prowadzenie agitacji spółdzielczej w wojsku.
Początkowo uwagę skupiał na spółdzielniach spożywców, jednak jego konikiem były spółdzielnie pracy. Za finansowaniem rządu II RP udał się do Włoszech na studia by badać tamtejsze spółdzielnie pracy które były jego wielką inspiracją. Po powrocie do kraju opracowywał zebrane materiały, wydawał książki i prowadził odczyty. Dzięki zebranemu doświadczeniu prowadził działalność inicjowania spółdzielni w ramach różnych związków i organizacji spółdzielczych.
W czasie II wojny światowej mieszkał w Warszawie. Spółdzielnie razem z Janem Wolskim zostały wykorzystywane do aprowizacji czy innych miejskich prac. W trakcie okupacji pomagał Żydom i pisał projekty nowej, spółdzielczej Polski. Wtedy też postanowił, że będzie zapuszczał swoją słynną białą brodę, którą zgoli jak obudzi się w wolnym kraju.
W okresie 1945-1948 Jan Wolski wiązał duże nadzieje z nadejściem nowego systemu. Stworzył Ośrodek do szkolenia przyszłych spółdzielców, czy spółdzielnie pracy Portowiec. Obydwa projekty były realizacją jego marzeń, jednak upaństwowienie, forsowanie partyjnych karierowiczów przez władze czy odcinanie finansowania powodowały spychanie niepokornego Wolskiego na dalszy plan.
Resztę życia spędził biedny, marginalizowany, ale wciąż pełny dumy i godności. Przy zmianach we władzy PRL próbował inicjować swoje projekty, jednak zawsze kończyło się to tak samo.
Jan Wolski dożył swoich dni schorowany w domu dla zasłużonych spółdzielców w Skierniewicach. Zmarł w 1975 roku, nie zgoliwszy swojej długiej, siwej brody.
Zapraszamy na kolejne spotkanie z serii Stare dziady z brodami. Tym razem będzie ono poświęcone polskiemu działaczowi - Janowi Wolskiemu, teoretykowi spółdzielczości pracy i spożywców.
Do zobaczenia 18 grudnia o 19:00 na ul. Księcia Witolda 78