Pracujesz na umowie śmieciowej? Możemy pomóc!
Dnia 29.05.2021 jako ZSP Wrocław zorganizowaliśmy pikietę pod sklepem "OFERTO" (sklep typu "wszystko po 1 zł"), mieszczącym się w Kłodzku pod adresem ul. Armii Krajowej 2. W sklepie tym jedna z pracownic pracowała bez umowy ("na czarno") oraz nie dostała pełnego wynagrodzenia za wszystkie przepracowane dni. Nie otrzymała również obiecanej umowy o pracę. Kontakt z szefem był utrudniany. Żaden z pracowników sklepu nie chciał pracownicy podać danych szefa, ani jego numeru, prawdopodobnie ze strachu.
Odpowiadając na zgłoszenie pracownicze zorganizowaliśmy pikietę, weszliśmy do sklepu i wręczyliśmy wezwanie do zapłaty. Jedna z obecnych pracownic sklepu zadzwoniła do szefa, który z nami nie porozmawiał ani nie przyjechał na miejsce. Nie pozostało nam nic innego jak pikietować. Stanęliśmy pod sklepem, rozdawaliśmy ulotki i informowaliśmy klientów i przechodniów o zaistniałej sprawie. Widać było żywe zainteresowanie tematem.
Oczekujemy, że nasze działania przyczynią się do rozliczenia się firmy "OFERTO" z pracownicą zgodnie z prawem poprzez wypłacenie brakującej części wynagrodzenia oraz zapłacenia składek z tytułu stosunku pracy, jak i do zaprzestania zatrudniania kolejnych osób "na czarno".
Sprzeciwiamy się nieludzkiemu traktowaniu pracowników i wykorzystywaniu ich - zawsze stajemy po ich stronie. Pozostałe pracownice sklepu "OFERTO", jak i innych miejsc pracy, zapraszamy do kontaktu w przypadku jakichkolwiek naruszeń pracowniczych - wspólnie możemy wpłynąć na to, jak nas traktują i sprawić, że szefostwo straci pewność siebie i będzie się bać skandalu, wynikającego z nielegalnego zatrudniania i karygodnego traktowania pracowników.
Filmik z akcji: https://www.youtube.com/watch?v=D0E43jqPiPc
1 maja 2021 r. odbyła się demonstracja zorganizowana przez Związek Syndykalistów Polski - Wrocław, Inicjatywę 8 Marca oraz Federację Anarchistyczną Wrocław.
Anarchistyczna majówka to już wieloletnia Wrocławska tradycja, na którą co roku zjeżdżają się ludzie z różnych miast. W tym roku ze względu na okoliczności zdecydowaliśmy, aby demonstracja przybrała formę stacjonarnej pikiety.
Zgromadziliśmy się przy pl. Jana Pawła (dawniej pl. 1 Maja), na środku stały osoby prezentujące różne zawody takie jak pielęgniarka, kasjerka, informatyk, kurier, sprzątacz czy listonosz. Każda z tych osób trzymała czerwonego balona z napisanym problemem pracowniczym.
Zaczęło się od happeningu z balonami, które były symbolami łamanych praw pracowniczych pękających pod naporem chorągiewek z napisami "godna płaca" i "prawo pracy". Pracownicy kolejno przebijali następne baloniki.
Swoje przemówienia wygłosiły organizacje Extinction Rebellion Wrocław, Inicjatywa 8 Marca, Federacja Anarchistyczna Wrocław oraz Związek Syndykalistów Polski - Wrocław, poruszając temat praw pracowniczych od strony związkowej, feministycznej oraz klimatycznej.
Skandowane były hasła "Dość wyzysku pracy opiekuńczej", "Zakłady pracy w ręce pracowników" czy "Nie zaciskaj pasa, zaciśnij pięść".
Całość przebiegła w pokojowym nastroju bez większych zakłóceń. Na chwilę pod koniec pojawiła się grupka nacjonalistycznych lizobutów pracodawców, która coś tam pokrzyczała, po czym zbiegła w popłochu.
Nagranie oraz zdjęcia są dostępne tutaj:
https://www.facebook.com/456073841129454/videos/285702596536322
https://www.facebook.com/zsp.wroclaw/posts/4754422797917695
Do zobaczenia za rok, mamy nadzieję, że będzie nas więcej!
Niestety często się zdarza, że w wielu małych sklepach w Polsce prawo pracy jest notorycznie łamane i pracownicy nie otrzymują należnego im wynagrodzenia. Jednym z przykładów była sytuacja w Żabce przy ul. Nowaka-Jezorańskiego na warszawskim Gocławiu, gdzie pracownica w trakcie swojej pracy nie miała żadnej umowy. Ajent nie chciał jej wypłacić pełnej pensji. Jednak działania Związku Syndykalistów Polski doprowadziły do spełnienia żądań pracownicy.
Taka nielegalna praktyka jest niestety częsta w Polsce. Pracownicy nie otrzymuja umowy przed rozpoczęciem pracy, czy niezwłocznie po rozpoczęciu pracy, ale już po zakończeniu pracy lub przy wypłacie. Ta wypłaca jest często mocno obniżona względem obiecanej stawki. Nieucziwi pracodawcy tego typu nie prowadzą ewidencji czasu pracy i albo twierdzą, że pracownik/pracownica nie przepracował(a) tyle godzin ile faktycznie pracował(a) lub wymyślają najróżniejsze potrącenia, by obniżyć wysokość wypłaty.
Tak właśnie się stało w Żabce na ul. Nowaka-Jeziorańskiego:
- Nie podpisano umowy przed rozpoczęciem pracy. Pracownica dostała tylko jeden dokument (który nazwano „umową”) po zakończeniu pracy.
- Umowa nie zawierała elementów wynagrodzenia.
- Nie była prowadzona ewidencja czasu pracy. Na tzw. „umowie zleceniu” nie podano żadnej informacji ani o czasie pracy, ani o stawce.
- Szefowa stwierdziła, że dokonała „potrąceń z wynagrodzenia” z różnych powodów. Jednak każde potrącenie musi być udokumentowane, a informacja o ewentualnych potrąceniach musi być zawarta w regulaminie pracy oraz jeśli będą zastosowane potrącenia, pracownik/ pracownica musi zostać pisemne poinformowany/a i musi się podpisać pod stosownym dokumentem.
W ubiegłą niedzielę 21.02.21 odbyła się kolejna pikieta pod domem prezesa przedszkola Tumiraj, Bartosza G., przy ul. Dzięcieliny 5.
Pod tym adresem zarejestrowana jest też siedziba Fundacji Instytutu Wspierania Edukacji, która zatrudniała do niedawna poszkodowane pracownice. Bartosz G. przeprowadził fikcyjną likwidację fundacji, żeby z dnia na dzień zwolnić pracownice (z których jedna jest w ciąży), nie wypłacić im należnych wynagrodzeń i ekwiwalentów urlopowych i pozostawić je bez środków do życia.
Bartosz G. unika kontaktu z poszkodowanymi pracownicami i nie odpowiada na ponaglenia. Podczas poprzedniej pikiety, jeszcze przed świętami, prezes wyszedł do eskortującej pikietę policji powiedział, że nie wie o co chodzi, a gdy chcieliśmy mu wyjaśnić, bez słowa uciekł do lasu. Tym razem Bartosz G. nie wyszedł do protestujących. Zobowiązania wobec poszkodowanych pracownic pozostają nieuregulowane. Konflikt trwa.
W środę 9. grudnia 2020 roku Związek Syndykalistów Polski - Związek Wielobranżowy Warszawa zorganizował pikietę pod księgarnią należącą do Firmy Księgarskiej Jarosław Granos (ul. Targowa 66). Domagaliśmy się wypłaty zaległego wynagrodzenia i należności za okres wypowiedzenia dla niesłusznie zwolnionej pracownicy. Jeszcze tego samego dnia po pikiecie otrzymaliśmy od poszkodowanej informację o wypłacie części należnych pieniędzy.
O skandalicznych praktykach zatrudnienia w firmie Firmie Księgarskiej Jarosław Granos sprawie pisaliśmy już wcześniej.
Firma Księgarska Jarosław Granos prowadzi co najmniej 3 punkty sprzedaży tanich książek na Pradze. Firma zajmuje się też sprzedażą książek online i ma magazyny w Starej Miłosnej. Tam właśnie pracowała Ewa, studentka, która nie może się doprosić wypłaty całości należnego jej wynagrodzenia.
Firma Księgarska Jarosław Granos prowadzi co najmniej 3 punkty sprzedaży tanich książek na Pradze: największą z nich przy ul. Targowej 66, a pozostałe w pasażu Wileńskim i w podziemiach przy Rondzie Waszyngtona. Firma ta także zajmuje się sprzedażą książek online i ma magazyny w Starej Miłosnej. Tam właśnie pracowała studentka, która nie może się doprosić wypłaty wynagrodzenia za przepracowane godziny.
Niestety właściciel firmy wykorzystał dzwieczynę, która harowała, aby zarabiać na czynsz. Katalog nielegalnych działań jest dość typowy: najpierw właściciel zwlekał z przedstawieniem pisemnej umowy, co w samo w sobie jest już łamaniem prawa. Gdy w końcu otrzymała umowę, figurowała na niej inna liczba godzin, niż faktycznie planowana. Miało to być „tylko na papierze”. Niestety wiele osób nabiera się na takie sztuczki nieuczciwych pracodawców.
Od października b.r. Związek Syndykalistów Polski prowadzi kampanię przeciwko kierownictwu Punktu Przedszkolnego i Centrum edukacji terapii i diagnozy Tumiraj przy ul. Regulskiej 86 w Warszawie w dzielnicy Ursus.
Trzy byłe pracownice ośrodka podjęły walkę i domagają się wypłaty zaległego wynagrodzenia, wypłaty ekwiwalentu urlopowego, sprostowania świadectw pracy i przesłania dokumentów Z3 do ZUSu. Jedna z nich jest w ciąży i została pozbawiona środków do życia przez nieuczciwego pracodawcę.
Tutaj rozmowa z poszkodowanymi:
W dniach 12-18 Października 2020 odbył się Międzynarodowy Tydzień Akcji Przeciw Niewypłaconym Pensjom zorganizowany przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Pracowników. Na całym świecie odbyły się akcje zwracające uwagę na problem kradzieży pensji, który niestety dotyczy pracowników we wszystkich krajach.
Związki działające w Międzynarodowym Stowarzyszeniu Pracowników często były w stanie podjąć skuteczne działania przeciw kradzieżom pensji. Jednym z tych związków jest Związek Syndykalistów Polski. Dzięki działaniom tego związku, setki pracowników były w stanie odzyskać niewypłacone wynagrodzenia i inne świadczenia, do których mieli prawo. Z okazji Międzynarodowego Tygodnia Akcji przygotowaliśmy historię działań naszego związku, która opisuje różnego rodzaju kradzież pensji - brak płatności w ogóle, częściowe płatności, brak zapłaty za przepracowane nadgodziny, brak płatnych urlopów chorobowych, czy brak płatności składek ubezpieczeniowych (żeby wymienić tylko te, które występują najczęściej).
Wybierając opisy naszych działań, wybraliśmy te, które przedstawiają różnorodne problemy i pokazują sposoby, w jakie pracodawcy oszukiwali pracowników. Niektóre z tych spraw trwały dość długo i zyskały rozgłos, jak w przypadku kampanii w sprawie supermarketom Dino, POLOmarket, czy MarcPol. Inne udało się rozwiązać szybko lub wydarzyły się na tyle dawno, że nie są znane nowemu pokoleniu aktywistów (jak dziki strajk w PKS Grodzisk Mazowiecki, problemy pracowników w JW Constructions, czy kampania przeciw sieci restauracji GreenWay).
Podczas Tygodnia Akcji chcieliśmy zwrócić uwagę na różnego rodzaju problemy napotykane przez pracowników. Zachęcamy do przyłączania się do nas i wspólnego działania!
W Warszawie w dzielnicy Ursus przy ul. Regulskiej 86 działa Punkt Przedszkolny i Centrum edukacji terapii i diagnozy Tumiraj. Do niedawna, punkt był prowadzony przez Fundację Instytutu Wspierania Edukacji (IWE). Kilka pracownic, m.in. psycholog i logopedka, od dłuższego czasu czekają na niewypłacone pensje i ekwiwalent za niewykorzystany urlop.
Pracownice miały także inne problemy: pracodawca nie wysłał formularza Z-3 do ZUSu, przez co dwie pracownice nie mogły otrzymać zasiłku. Trzy pracownice otrzymały też nieprawidłowe świadectwa pracy i nie wypłacono im ekwiwalentu za niewykorzystany urlop. Niestety, pracodawca czuje się „nietykalny” ponieważ zlikwidował Fundację pod koniec lipca. Prezes zarządu oraz szef placówki kilka miesięcy przed likwidacją założyli inną firmę (LEDU sp. z o. o.). A placówka nadal funkcjonuje i prowadzi dokładnie taką samą działalność jak wcześniej. A chociaż Fundacja jest w likwidacji, 2 tygodnie temu pojawiła się w sieci oferta pracy w IWE!
Gdy pracownice zwróciły się do Państwowej Inspekcja Pracy, otrzymały informacje, że Inspekcja nie może nic zrobić, bo pracodawca jest w stanie likwidacji. Niestety, takie są metody wielu nieucziwych pracodawców. Czują się bezkarni, gdy kradną pensje pracowników, bo stosuja różne manipulacje podmiotami prawnymi.
Nie może być akceptacji dla takiego postępowania. Placówka nadal funkcjonuje, ale pracodawcy nie chcą płacić zaległych pensji i udają, że ponieważ działali pod innym szyldem, nie mają żadnego obowiązku wywiązać się ze swoich zobowiązań wobec pracowników. Zatrudniają nowych ludzi, których nie mogą być pewni, że nie spotka ich ten sam los.
Związek Syndykalistów Polski - Związek Wielobranżowy Warszawa ogłasza rozpoczęcie konfliktu pracowniczego z Placówką Tumiraj, w szczegóności z Arturem Z. (dawnym przesem IWE, dzisiejszym członkiem zarządu LEDU) oraz z Bartoszem G. (przełożonym oszukanych pracownic i prezesem LEDU).
Cały świat z niepokojem patrzy na rozwój sytuacji na Białorusi. Narasta w białoruskim społeczeństwie bunt przeciwko autorytarnej władzy. Przejawia się on w różnych formach. Oprócz masowych demonstracji, z zainteresowaniem i podziwem obserwujemy zataczający coraz szersze kręgi ruch strajkowy, będący wyrazem gniewu miejscowej klasy robotniczej przeciwko tyranii. Mamy nadzieję, że przerodzi się on w strajk generalny, który doprowadzi do obalenia dyktatora Aleksandra Łukaszenki.
Związek Syndykalistów Polski solidaryzuje się z białoruską klasą robotniczą wierząc, że jej bunt przeciwko władzy pozwoli uwierzyć we własną siłę i wprowadzić walkę pracowniczą na nowe, odważniejsze tory. Gorąco zachęcamy robotników i robotnice do rozpoczęcia procesu zrzeszania się w oddolny, samorządny ruch pracowniczy, niezależny od partii politycznych i etatowych liderów związkowych, który poprzez masowe strajki przejmie kontrolę nad zakładami pracy, a także środkami produkcji. Tylko zorganizowana i systematyczna walka społeczeństwa zorganizowanego w związki zawodowe może wygrać w tej nierównej walce. Będzie to ważny i niezbędny krok do wyzwolenia białoruskiej klasy robotniczej. Wierzymy, że w poczuciu odpowiedzialności społecznej, przebudujecie system polityczny i gospodarczy w swoim kraju. Mamy nadzieję, że nie popełnicie błędu jakiego dopuścił się w Polsce związek zawodowy z hasłem solidarności na sztandarach, który poprzez naiwnych politycznie liderów zamienił dyktaturę partii komunistycznej na dyktaturę kapitalistycznej władzy i biznesu. Skutki tego błędu polscy pracownicy i pracownice odczuwają do dzisiaj…
Z tego powodu nie wystarczy zmiana jednej władzy politycznej na drugą, ale potrzebne jest przebudowanie społeczeństwa w sposób oddolny, oparty o samorządne struktury.