Pracujesz na umowie śmieciowej? Możemy pomóc!
W dniu 23 marca przed Sądem Rejonowym w Warszawie zapadł wyrok uniewinniający dla trzech oskarżonych byłych pracownic Punktu Przedszkolnego i Centrum edukacji terapii i diagnozy Tumiraj przy ul. Regulskiej 86 w Warszawie w dzielnicy Ursus. Wyrok dotyczył pikiety pod placówką, która miała miejsce w 2020 r.
Pracownice od 2020 r. czasu walczą o niewypłacone pensje i ekwiwalent za niewykorzystany urlop. Związek Syndykalistów Polski - Warszawa zorganizował szereg pikiet pod placówką i pod siedzibą fundacji nią zarządzającej, domagając się wypłaty należnych wynagrodzeń. Osoby odpowiedzialne za ten stan rzeczy jednak uchylają się od odpowiedzialności i wynajdują coraz to nowe spółki, pod którymi prowadzą działalność - nic sobie nie robiąc z praw byłych pracowników.
W ubiegłą niedzielę 21.02.21 odbyła się kolejna pikieta pod domem prezesa przedszkola Tumiraj, Bartosza G., przy ul. Dzięcieliny 5.
Pod tym adresem zarejestrowana jest też siedziba Fundacji Instytutu Wspierania Edukacji, która zatrudniała do niedawna poszkodowane pracownice. Bartosz G. przeprowadził fikcyjną likwidację fundacji, żeby z dnia na dzień zwolnić pracownice (z których jedna jest w ciąży), nie wypłacić im należnych wynagrodzeń i ekwiwalentów urlopowych i pozostawić je bez środków do życia.
Bartosz G. unika kontaktu z poszkodowanymi pracownicami i nie odpowiada na ponaglenia. Podczas poprzedniej pikiety, jeszcze przed świętami, prezes wyszedł do eskortującej pikietę policji powiedział, że nie wie o co chodzi, a gdy chcieliśmy mu wyjaśnić, bez słowa uciekł do lasu. Tym razem Bartosz G. nie wyszedł do protestujących. Zobowiązania wobec poszkodowanych pracownic pozostają nieuregulowane. Konflikt trwa.
Od października b.r. Związek Syndykalistów Polski prowadzi kampanię przeciwko kierownictwu Punktu Przedszkolnego i Centrum edukacji terapii i diagnozy Tumiraj przy ul. Regulskiej 86 w Warszawie w dzielnicy Ursus.
Trzy byłe pracownice ośrodka podjęły walkę i domagają się wypłaty zaległego wynagrodzenia, wypłaty ekwiwalentu urlopowego, sprostowania świadectw pracy i przesłania dokumentów Z3 do ZUSu. Jedna z nich jest w ciąży i została pozbawiona środków do życia przez nieuczciwego pracodawcę.
Tutaj rozmowa z poszkodowanymi:
W Warszawie w dzielnicy Ursus przy ul. Regulskiej 86 działa Punkt Przedszkolny i Centrum edukacji terapii i diagnozy Tumiraj. Do niedawna, punkt był prowadzony przez Fundację Instytutu Wspierania Edukacji (IWE). Kilka pracownic, m.in. psycholog i logopedka, od dłuższego czasu czekają na niewypłacone pensje i ekwiwalent za niewykorzystany urlop.
Pracownice miały także inne problemy: pracodawca nie wysłał formularza Z-3 do ZUSu, przez co dwie pracownice nie mogły otrzymać zasiłku. Trzy pracownice otrzymały też nieprawidłowe świadectwa pracy i nie wypłacono im ekwiwalentu za niewykorzystany urlop. Niestety, pracodawca czuje się „nietykalny” ponieważ zlikwidował Fundację pod koniec lipca. Prezes zarządu oraz szef placówki kilka miesięcy przed likwidacją założyli inną firmę (LEDU sp. z o. o.). A placówka nadal funkcjonuje i prowadzi dokładnie taką samą działalność jak wcześniej. A chociaż Fundacja jest w likwidacji, 2 tygodnie temu pojawiła się w sieci oferta pracy w IWE!
Gdy pracownice zwróciły się do Państwowej Inspekcja Pracy, otrzymały informacje, że Inspekcja nie może nic zrobić, bo pracodawca jest w stanie likwidacji. Niestety, takie są metody wielu nieucziwych pracodawców. Czują się bezkarni, gdy kradną pensje pracowników, bo stosuja różne manipulacje podmiotami prawnymi.
Nie może być akceptacji dla takiego postępowania. Placówka nadal funkcjonuje, ale pracodawcy nie chcą płacić zaległych pensji i udają, że ponieważ działali pod innym szyldem, nie mają żadnego obowiązku wywiązać się ze swoich zobowiązań wobec pracowników. Zatrudniają nowych ludzi, których nie mogą być pewni, że nie spotka ich ten sam los.
Związek Syndykalistów Polski - Związek Wielobranżowy Warszawa ogłasza rozpoczęcie konfliktu pracowniczego z Placówką Tumiraj, w szczegóności z Arturem Z. (dawnym przesem IWE, dzisiejszym członkiem zarządu LEDU) oraz z Bartoszem G. (przełożonym oszukanych pracownic i prezesem LEDU).