Pracujesz na umowie śmieciowej? Możemy pomóc!
Prawie rok temu, Związek Syndykalistów Polski zorganizował wraz Sierpniem 80 okupację biura agencji ochrony Impuls. Powodem akcji było notoryczne niewypłacanie pracownikom należnych im wynagrodzeń. W wyniku akcji, agencja wypłaciła na miejscu protestującym pracownikom łącznie ponad 12 tys. zł zaległych wynagrodzeń. Policja wezwana przez agencję okazała zrozumienie dla protestu i nie próbowała nawet usuwać blokujących, a zamiast tego mediowała w sporze. Dzięki dotychczasowym kampaniom ZSP, pracownicy Impulsu odzyskali już około 50 tys. zaległych wynagrodzeń, udowadniając tym samym skuteczność akcji bezpośrednich.
Więcej na temat działań ZSP przeciw agencji Impuls
Czasami jednak udział w podobnych akcjach wiąże się z represjami. Jeden z działaczy ZSP uczestniczący w akcji został oskarżony przez prokuraturę o wtargnięcie do lokalu i odmowę opuszczenia go na wezwanie właściciela (art. 193 kk). Po trwającym niecały rok postępowaniu prokuratorskim, uznano znikomą szkodliwość czynu.
Prokurator uznał, iż: "nie budzi wątpliwości iż działania osób organizujących pikietę, której towarzyszyło wtargnięcie do pomieszczeń biura miało na celu ochronę słusznych praw pracowniczych byłych pracowników, którym nie udało się w drodze dotychczas podejmowanych działań dojść swoich roszczeń. Dla oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu istotna pozostaje okoliczność dotycząca motywacji podejrzanego oraz tożsamej motywacji pozostałych osób pikietujących. W świetle poczynionych ustaleń nie budzą wątpliwości intencje pikietujących którym przecież towarzyszyli również byli pracownicy dochodzący swoich praw."
Poniżej przytaczamy pełną treść uzasadnienia umorzenia prokuratorskiego.
Agencja ochrony Impuls, która zasłynęła z niskich stawek i niewypłacania wynagrodzeń na czas lub w ogóle, nadal na celowniku Związku Syndykalistów Polski. Jak się dowiedzieliśmy, agencja Impuls otrzymała kontrakt od władz Warszawy na pilnowanie terenu pod Pałacem Kultury i Nauki, gdzie ma swoją siedzibę m.in. Rada Warszawy. Pracownicy pilnujący terenu przed Pałacem od strony ul. Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej są zatrudniani przez agencję Impuls. Od wielu miesięcy nie otrzymują wynagrodzeń.
W związku z tym, Związek Syndykalistów Polski rozpoczął akcję informacyjną, domagając się od Impulsu natychmiastowej wypłaty zaległych wynagrodzeń, a od władz miasta zmiany polityki zatrudniania nieuczciwych firm, by oszczędzić na wydatkach, kosztem pracowników. ZSP domaga się, by przetargi zawierały warunek zatrudniania pracowników na legalnych umowach o pracę wtedy gdy istnieje stosunek pracy, oraz by dyskwalifikowane były firmy, które nie płacą pracownikom.
Dzięki dotychczasowym kampaniom ZSP, pracownicy Impulsu odzyskali już około 50 tys. zaległych wynagrodzeń. Warto więc walczyć, bo nieuczciwa agencja liczy na bierność pracowników, a ci którzy walczą, najczęściej otrzymują zaległe wynagrodzenia.
Agencja Ochrony Impuls otrzymała też trzecie miejsce w Konkursie na Najgorszego Pracodawcę 2013 r. właśnie za brak wypłaty wynagrodzeń lub wypłaty z wielomiesięcznym opóźnieniem.
Wyzysk zaczyna się od złej polityki
Związek Syndykalistów Polski zwraca uwagę na sytuację pracowników agencji Impuls zatrudnionych w Teatrze Mazowsze i skrajny wyzysk pracowników w instytucjach publicznych.
W listopadzie 2013 r., Teatr Mazowsze w Otrębusach wybrał agencję Impuls w publicznym przetargu. Akcje Związku Syndykalistów Polski przeciwko agencji Impuls o niewypłacane wynagrodzenia trwały już od lipca 2013 r. Niecały tydzień po podpisaniu umowy przez Teatr, w TV Polsat pokazany był materiał o walce pracowników o zaległe wynagrodzenia. Wygląda jednak na to, że zarząd Teatru nie wykazał żadnej inicjatywy, by poszukać opinii na temat tej firmy zanim podpisał z nią umowę. Gdyby było inaczej, dyrekcja bez trudu znalazłaby dziesiątki artykułów, komentarzy, itd... z których jasno wynika, że agencja systematycznie zalega pracownikom wiele miesięcy wypłat, a wielu z nich nie otrzymuje w ogóle swojego ostatniego wynagrodzenia.
Impuls został zapewne wybrany z powodu niskiej ceny oferty. Wynosi ona mniej niż połowę kolejnej oferty. Czy pani Skomorowska i pan Izban, którzy byli odpowiedzialni za przetarg, nie uznali tego za coś podejrzanego?
Budżety instytucji publicznych są wciąż okrajane, co skutkuje tym, że są one zmuszone do zatrudniania pracowników przez podejrzane agencje, a pracownicy są zatrudniani na umowach śmieciowych, zamiast bezpośrednio przez pracodawcę użytkownika. W efekcie, pieniądze trafiają do kieszeni pośredników, a nie do pracowników. Widząc, jakie są ceny w przetargu, dla każdego powinno być jasne, że pracownicy będą otrzymywać o wiele poniżej stawki minimalnej. Nasze stanowisko jest takie, że publiczne przetargi powinny gwarantować wybór firmy zapewniającej pracownikom normalne umowy o pracę i wynagrodzenie przynajmniej równe pensji minimalnej (choć i to jest przecież zbyt mało, by godnie żyć).
Sytuacja pracowników Impulsu jest tragiczna. Ich oficjalna stawka godzinowa wynosi 3,5 zł. Pracownicy Teatru Mazowsze czekają na wynagrodzenia od 6 miesięcy – czyli niektórzy z nich nigdy nie otrzymali wynagrodzenia. To nie jest jedyny przypadek. Zaległości agencji Impuls wobec pracowników pozostają nadal w Teatrze Baj (Teatr wypowiedział umowę agencji Impuls, zachowując pracowników, ale ostatnie pensje nie zostały wypłacone), oraz w szpitalu psychiatrycznym w Tworkach.
Ta sytuacja jest skandaliczna. Dziesiątki pracowników próbowało uzyskać pomoc z Państwowej Inspekcji Pracy, czy nawet z prokuratury, jednak państwowe instytucje ignorują ich problem. Państwowa Inspekcja Pracy nie podjęła skutecznych działań, mimo skarg od więcej niż jednego związku. A instytucje opłacane z publicznego budżetu nadal korzystają z nieuczciwego podwykonawcy oszukującego pracowników.
Ten problem wynika ze złej polityki i próby oszczędzania pieniędzy kosztem wielu kategorii pracowników, przez co wpędza się ich w ubóstwo i niepewność co do jutra. Beneficjentami procederu są urzędnicy otrzymujący premie i sute wynagrodzenia, oraz właściciele nieuczciwych firm. Ta chora sytuacja musi się zakończyć. Ci, którzy są odpowiedzialni za wybór podwykonawcy w Teatrze Mazowsze powinni natychmiast zareagować na sytuację i pomóc pracującym u nich pracownikom.
Agencja Impuls pozostaje źródłem nędzy dla wielu, którzy jej zaufali. Ci pracownicy pozostają bez pieniędzy na czynsz i podstawowe potrzeby. Przyczyną jest skrajne niedbalstwo instytucji publicznych i ich obojętność na los pracowników.
Grupa pracowników, którzy pracowali przez agencję Impuls, nadal nie otrzymała wynagrodzeń za dwa miesiące pracy. Sprawa ciągnie się już od wielu miesięcy. Sprzątaczki i pracownicy ochrony w Teatrze Baj, pracowali za pośrednictwem agencji Impuls do czasu, gdy dyrektor dowiedział się, że pracownicy nie otrzymują wynagrodzeń – mimo że teatr płacił terminowo. Akcje ZSP przeciw agencji Impuls, które odbiły się echem w mediach, nie uszły też uwadze dyrekcji teatru.
Gdy jedna z pracownic powiedziała, że odejdzie, gdyż nie może utrzymać swojej rodziny, dyrekcja postanowiła wypowiedzieć umowę Impulsowi. Ale Impuls nie zapłacił za dwa ostatnie miesiące pracy.
Warszawski Sąd Pracy wydał kuriozalny wyrok w sprawie o uznanie stosunku pracy pracownika zatrudnionego na umowie śmieciowej przez agencję ochrony "Impuls". Wyrok sądowy wyraźnie sankcjonuje łamanie prawa przez pracodawców i jest dobrym przykładem przenikania do sądów jednostronnej opowieści o rzekomo "wysokich kosztach pracy", przy całkowitym pomijaniu interesów pracowników. Sąd uznał, że obchodzenie prawa nie jest naganne, gdyż "uczciwie się nie da".
Byliśmy oczywiście przyzwyczajeni do ignorowania skarg pracowników przez urzędy i sądy, ale całkowite lekceważenie dla praw pracowników nie było chyba nigdy wyrażone tak jasno. Poniżej fragment uzasadnienia wyroku odrzucenia pozwu o uznanie stosunku pracy:
"Korzystanie w coraz większym stopniu z niepracowniczych form świadczenia pracy jest swoistą ucieczką dającego zatrudnienie od przyjmowania pracowniczej podstawy zatrudnienia, która ma swoje źródło przede wszystkim w skutkach finansowych stosunków pracy w sferze prawa podatkowego (tzw. szara strefa utrzymuje, że w restrykcyjnym systemie podatkowym nie sposób uczciwie prowadzić działalności gospodarczej) oraz z zakresu prawa ubezpieczeń społecznych (obowiązek opłacania nadmiernie wysokich składek na ubezpieczenia społeczne, Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych), a także obciążaniu składkami na fundusz pracy czy Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Takie zachowania można uznać za dozwolone, jeżeli nie są one sprzeczne z przepisami ustawowymi, ich społeczno-gospodarczym przeznaczeniem lub zasadami współżycia społecznego (art. 5 i art. 58 k.c. oraz art. 8, art. 11, 18 i art. 22 k.p.)."
Związek Syndykalistów Polski zajmie się prowadzeniem apelacji, którą będzie składać były pracownik firmy Impuls. Pracownik ten odzyskał swoje zaległe wynagrodzenie nie dzięki sądom, ale dzięki akcji bezpośredniej ZSP w biurze agencji "Impuls" na ul. Łabiszyńskiej. Niemniej, walczy o uznanie swojego stosunku pracy, gdyż stawka według której otrzymał wynagrodzenie jest niższa niż stawka minimalna na umowie o pracę. A taką właśnie umowę pracownik powinien mieć od samego początku. To znaczy, gdyby w Polsce obowiązywał Kodeks Pracy.
Rząd Donalda Tuska zapowiada, że będzie walczyć z umowami śmieciowymi. Padła także propozycja, aby rządowe przetargi były dostępne tylko dla tych firm, które nie stosują umów śmieciowych.
No i dobrze. Od dawna mówiliśmy, że firmy, które wygrywają przetargi powinny przestrzegać zasad zatrudnienia, bo jeśli jedynym kryterium wyboru oferty jest cena, tworzy się patologiczną sytuację, w której firmy muszą jak najwięcej oszczędzać, a dzieje się to zazwyczaj kosztem pracowników i jakości usług.
Ale to teoria. Jak to wygląda w praktyce pokażemy na przykładzie pracowników ochrony w Urzędzie Dzielnicy Warszawa Wola.
Drodzy pracownicy! Firma Ront jest powiązana z Impulsem i ta agencja także ma niejasne powiązania z agencją Argus. W związku z sytuacją z Impulsem, agencja może chcieć przenieść Wasze umowy do innej firmy. Trzeba na to zwrócić uwagę. Jeśli otrzymujesz wypłatę podpisaną przez firmę Ront lub Argus, prosimy o kontakt! warszawa@zsp.net.pl
Pracownicy! Uważajcie co podpisujcie! Wiemy o przypadku, że Agencja Impuls już przedstawiła dokumenty z fałszywą datą do podpisu. Ktoś pokwitował wypłatę, Impuls dał dokumenty z kilkoma stronami do podpisania, każda dla innej umowy. Dokument na wierzchu miał prawidłową datę. Dokument w środku miał wsteczną datę z zeszłego roku. Żaden z tych dokumentów nie był podpisany przez firmę i nie było na nich pieczątki.
W tym tygodniu, Impuls wypłacił pracownikom zrzeszonym w Związku Syndykalistów Polski łącznie 3600 zł. Łącznie, od początku kampanii, pracownicy i byli pracownicy walczący z nami o wypłaty otrzymali ponad 35 tys. zł! Ale to i tak tylko czubek góry lodowej niewypłaconych przez firmę wynagrodzeń.
Nie zamierzamy jednak udawać, że to nas satysfakcjonuje. Domagamy się, aby Impuls zapłacił WSZYSTKIM pracownikom, którym zalega z wypłatami! Inni pracownicy agencji, nie będąc zorganizowani, musieli przyjąć tzw. „zaliczkę” od firmy, w sumie 200 zł za czasem pół roku pracy. A niektórzy nie otrzymali nic, bo firma nie miała już dość pieniędzy w kasie.
Firma odmawia negocjacji w sprawie pracownika, który rozwiązał zgodnie z Kodeksem Cywilnym umowę po tym, jak nie otrzymał wynagrodzenia od firmy. Miał do tego prawo, bo Impuls naruszył obowiązek zapłaty. Jednak agencja upiera się i twierdzi nawet (niezgodnie z prawdą), że pracownik został dyscyplinarnie zwolniony. Będziemy nadal domagać się wypłaty całego wynagrodzenia, aż do skutku.
W dniu 19 grudnia w Warszawie, doszło do kolejnej oddolnej akcji bezpośredniej pod biurem agencji Impuls, zorganizowanej przez Związek Syndykalistów Polski oraz Sierpień 80. Podczas poprzednich akcji związkowców, udało się uzyskać wypłaty dla pracowników obecnych podczas akcji. Jednak do ZSP wciąż zgłaszają się nowe osoby, poszkodowane przez brak należnych wypłat. Podczas pikiety, do ZSP zgłosiły się kolejne osoby którym nie zapłacono.
Tym razem, biuro agencji było zamknięte, gdyż pracownicy biura zabarykadowali się od środka. Pikietujący urządzili więc demonstrację przed wejściem, domagając się rozmowy z kierownictwem. Jeden z przedstawicieli firmy odmówił rozmowy, a drugi udawał, że nie wie o co chodzi - mimo iż wiele razy wcześniej związkowcy rozmawiali z nim o braku wypłat.