Pracujesz na umowie śmieciowej? Możemy pomóc!
Jak podejrzewamy, w wyniku kontroli ZUS firma Esom Ekotrade Sp. z.o.o oraz Dyskam Ekotrade Sp. z.o.o domagają się od swoich pracowników (zarówno ochroniarzy jak i recepcjonistek, sprzątaczy oraz pracowników wsparcia technicznego) wypisywania oświadczeń że Ekotrade opłaca stosowne składki ZUS. Niektórzy pracownicy mówią, iż w przypadku niewypisania takiego oświadczenia wstrzymywane są wypłaty (jeśli tak jest faktycznie, jest to bezprawne).
Zachęcamy więc wszystkich pracowników Ekotrade do:
- Wstrzymania się od wypisywania oświadczeń do momentu aż stosowny inspektorat ZUS potwierdzi iż składki są faktycznie odprowadzane,
- Informowania inspektoratów ZUS iż ewentualnie odprowadzane składki są odprowadzane od fikcyjnych umów zlecenie dotyczących: sprzątania, napraw technicznych, rozprowadzania ulotek a nie od realnie realizowanych umów zlecenie z tytułu ochrony mienia,
- Grożenie uzależeniem wypłaty wynagrodzenie od wypisania oświadczeń jest bezprawną groźbą, próbą wymuszenia czegoś o osobach podległych co zakazuje Kodeks Karny,
- Należy zauważyć że PŁATNIKIEM ZUS jest firma Ekotrade i to ona jest kompetentna by wystawiać zaświadczenia o odprowadzaniu ZUS, a nie jej pracownicy.
W dniu 16 maja, z okazji Nocy Muzeów, ZSP - ZW zorganizowało pikietę pod Centrum Nauki Kopernik w Warszawie. Protestowaliśmy przeciwko korzystaniu z outsourcingu i umów śmieciowych w instytucjach publicznych, a także pensjom niższym niż minimalne. W swojej ulotce, rozdawanej czekającym w kolejce do CNK, związkowcy napisali:
"Centrum korzysta z usług agencji ochrony Ekotrade. Agencja ta zasłynęła tym, że nie płaci pracownikom na czas, proponuje stawki mniejsze niż płaca minimalna. Zdarza się, że w umowach brakuje informacji o stawkach. Na tym samym obiekcie, pracownicy mogą zarabiać inne stawki wykonując tą samą pracę. Gdy stawka nie figuruje w głównej umowie, czasem podawana jest jedna suma ryczałtowa w drugiej fikcyjnej umowie.
Wiele instytucji miejskich i państwowych – administracja publiczna, ministerstwa, instytucje kulturalne, itd. - stara się unikać odpowiedzialności za pracowników, zlecając ich pracę zewnętrznym agencjom. Warunki pracy takich pracowników stają się bardzo niepewne, nie spełniają norm prawnych i nie gwarantują nawet minimalnego wynagrodzenia. W niektórych przypadkach, pracownicy instytucji publicznych zarabiali tylko 3,5 złotych na godzinę... i w ogóle nie otrzymali nawet tak nędznych wypłat! Oszczędności uzyskane w ten sposób przez instytucje publiczne są dość niewielkie, bo pośrednik zgarnia wysoką marżę, nie oferując pracownikom prawie nic w zamian. A my wszyscy jako społeczeństwo sporo płacimy za skutki takiej polityki, bo nie da się żyć za pensję mniejszą od minimalnej."
Protest pod Centrum Nauki Kopernik, sobota 16 maja o godz. 20:15
W sobotę 16 maja, protestujemy pod Centrum Nauki Kopernik podczas Nocy Muzeów. W Centrum Nauki Kopernik, niektórzy pracownicy są zmuszani do pracy na umowach śmieciowych i zarabiają o wiele poniżej minimalnej pensji krajowej. Centrum korzysta z usług agencji ochrony Ekotrade. Agencja ta zasłynęła tym, że nie płaci pracownikom na czas, proponuje stawki mniejsze niż płaca minimalna. Zdarza się, że w umowach brakuje informacji o stawkach. Na tym samym obiekcie, pracownicy mogą zarabiać inne stawki wykonując tą samą pracę. Gdy stawka nie figuruje w głównej umowie, czasem podawana jest jedna suma ryczałtowa w drugiej fikcyjnej umowie.
Wiele instytucji miejskich i państwowych – administracja publiczna, ministerstwa, instytucje kulturalne, itd. - stara się unikać odpowiedzialności za pracowników, zlecając ich pracę zewnętrznym agencjom. Warunki pracy takich pracowników stają się bardzo niepewne, nie spełniają norm prawnych i nie gwarantują nawet minimalnego wynagrodzenia. W niektórych przypadkach, pracownicy instytucji publicznych zarabiali tylko 3,5 złotych na godzinę... i w ogóle nie otrzymali nawet tak nędznych wypłat! Oszczędności uzyskane w ten sposób przez instytucje publiczne są dość niewielkie, bo pośrednik zgarnia wysoką marżę, nie oferując pracownikom prawie nic w zamian. A my wszyscy jako społeczeństwo sporo płacimy za skutki takiej polityki, bo nie da się żyć za pensję mniejszą od minimalnej.
Pracownicy agencji Ekotrade spotykają się z różnymi problemami i nieprawidłowościami w pracy. Po pierwsze, zdarza się że w umowach brakuje informacji o stawkach. Na tym samym obiekcie, pracownicy mogą zarabiać inne stawki wykonując tą samą pracę.
Gdy stawka nie figuruje w głównej umowie, czasem podawana jest jedna suma ryczałtowa w drugiej fikcyjnej umowie o „rozprowadzanie materiałów reklamowych dot. ochrony mienia” na sumę ok. 230 zł, od której odprowadzany jest ZUS.
Pracownicy Ekotrade także dostają potrącenia z wynagrodzeń nie wynikające z umowy.
Firma notorycznie nie płaci w terminie. Jeśli pracownik zrezygnuje z pracy, zdarza się, że nie otrzymuje ostatniej pensji.
Mimo faktu, iż agencja płaci tak mało swoim pracownikom, wymaga od nich wiele. Jeśli ktoś choruje i nie może iść do pracy dłużej niż tydzień, to wtedy agencja rozwiązuje z nim natychmiast umowę.
Jeśli pracujesz w Ekotrade, dołącz do nas. Razem możemy się zorganizować, by poprawić warunki pracy.
Kontakt: info@zsp.net.pl
Prawie rok temu, Związek Syndykalistów Polski zorganizował wraz Sierpniem 80 okupację biura agencji ochrony Impuls. Powodem akcji było notoryczne niewypłacanie pracownikom należnych im wynagrodzeń. W wyniku akcji, agencja wypłaciła na miejscu protestującym pracownikom łącznie ponad 12 tys. zł zaległych wynagrodzeń. Policja wezwana przez agencję okazała zrozumienie dla protestu i nie próbowała nawet usuwać blokujących, a zamiast tego mediowała w sporze. Dzięki dotychczasowym kampaniom ZSP, pracownicy Impulsu odzyskali już około 50 tys. zaległych wynagrodzeń, udowadniając tym samym skuteczność akcji bezpośrednich.
Więcej na temat działań ZSP przeciw agencji Impuls
Czasami jednak udział w podobnych akcjach wiąże się z represjami. Jeden z działaczy ZSP uczestniczący w akcji został oskarżony przez prokuraturę o wtargnięcie do lokalu i odmowę opuszczenia go na wezwanie właściciela (art. 193 kk). Po trwającym niecały rok postępowaniu prokuratorskim, uznano znikomą szkodliwość czynu.
Prokurator uznał, iż: "nie budzi wątpliwości iż działania osób organizujących pikietę, której towarzyszyło wtargnięcie do pomieszczeń biura miało na celu ochronę słusznych praw pracowniczych byłych pracowników, którym nie udało się w drodze dotychczas podejmowanych działań dojść swoich roszczeń. Dla oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu istotna pozostaje okoliczność dotycząca motywacji podejrzanego oraz tożsamej motywacji pozostałych osób pikietujących. W świetle poczynionych ustaleń nie budzą wątpliwości intencje pikietujących którym przecież towarzyszyli również byli pracownicy dochodzący swoich praw."
Poniżej przytaczamy pełną treść uzasadnienia umorzenia prokuratorskiego.
Agencja ochrony Impuls, która zasłynęła z niskich stawek i niewypłacania wynagrodzeń na czas lub w ogóle, nadal na celowniku Związku Syndykalistów Polski. Jak się dowiedzieliśmy, agencja Impuls otrzymała kontrakt od władz Warszawy na pilnowanie terenu pod Pałacem Kultury i Nauki, gdzie ma swoją siedzibę m.in. Rada Warszawy. Pracownicy pilnujący terenu przed Pałacem od strony ul. Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej są zatrudniani przez agencję Impuls. Od wielu miesięcy nie otrzymują wynagrodzeń.
W związku z tym, Związek Syndykalistów Polski rozpoczął akcję informacyjną, domagając się od Impulsu natychmiastowej wypłaty zaległych wynagrodzeń, a od władz miasta zmiany polityki zatrudniania nieuczciwych firm, by oszczędzić na wydatkach, kosztem pracowników. ZSP domaga się, by przetargi zawierały warunek zatrudniania pracowników na legalnych umowach o pracę wtedy gdy istnieje stosunek pracy, oraz by dyskwalifikowane były firmy, które nie płacą pracownikom.
Dzięki dotychczasowym kampaniom ZSP, pracownicy Impulsu odzyskali już około 50 tys. zaległych wynagrodzeń. Warto więc walczyć, bo nieuczciwa agencja liczy na bierność pracowników, a ci którzy walczą, najczęściej otrzymują zaległe wynagrodzenia.
Agencja Ochrony Impuls otrzymała też trzecie miejsce w Konkursie na Najgorszego Pracodawcę 2013 r. właśnie za brak wypłaty wynagrodzeń lub wypłaty z wielomiesięcznym opóźnieniem.
Wyzysk zaczyna się od złej polityki
Związek Syndykalistów Polski zwraca uwagę na sytuację pracowników agencji Impuls zatrudnionych w Teatrze Mazowsze i skrajny wyzysk pracowników w instytucjach publicznych.
W listopadzie 2013 r., Teatr Mazowsze w Otrębusach wybrał agencję Impuls w publicznym przetargu. Akcje Związku Syndykalistów Polski przeciwko agencji Impuls o niewypłacane wynagrodzenia trwały już od lipca 2013 r. Niecały tydzień po podpisaniu umowy przez Teatr, w TV Polsat pokazany był materiał o walce pracowników o zaległe wynagrodzenia. Wygląda jednak na to, że zarząd Teatru nie wykazał żadnej inicjatywy, by poszukać opinii na temat tej firmy zanim podpisał z nią umowę. Gdyby było inaczej, dyrekcja bez trudu znalazłaby dziesiątki artykułów, komentarzy, itd... z których jasno wynika, że agencja systematycznie zalega pracownikom wiele miesięcy wypłat, a wielu z nich nie otrzymuje w ogóle swojego ostatniego wynagrodzenia.
Impuls został zapewne wybrany z powodu niskiej ceny oferty. Wynosi ona mniej niż połowę kolejnej oferty. Czy pani Skomorowska i pan Izban, którzy byli odpowiedzialni za przetarg, nie uznali tego za coś podejrzanego?
Budżety instytucji publicznych są wciąż okrajane, co skutkuje tym, że są one zmuszone do zatrudniania pracowników przez podejrzane agencje, a pracownicy są zatrudniani na umowach śmieciowych, zamiast bezpośrednio przez pracodawcę użytkownika. W efekcie, pieniądze trafiają do kieszeni pośredników, a nie do pracowników. Widząc, jakie są ceny w przetargu, dla każdego powinno być jasne, że pracownicy będą otrzymywać o wiele poniżej stawki minimalnej. Nasze stanowisko jest takie, że publiczne przetargi powinny gwarantować wybór firmy zapewniającej pracownikom normalne umowy o pracę i wynagrodzenie przynajmniej równe pensji minimalnej (choć i to jest przecież zbyt mało, by godnie żyć).
Sytuacja pracowników Impulsu jest tragiczna. Ich oficjalna stawka godzinowa wynosi 3,5 zł. Pracownicy Teatru Mazowsze czekają na wynagrodzenia od 6 miesięcy – czyli niektórzy z nich nigdy nie otrzymali wynagrodzenia. To nie jest jedyny przypadek. Zaległości agencji Impuls wobec pracowników pozostają nadal w Teatrze Baj (Teatr wypowiedział umowę agencji Impuls, zachowując pracowników, ale ostatnie pensje nie zostały wypłacone), oraz w szpitalu psychiatrycznym w Tworkach.
Ta sytuacja jest skandaliczna. Dziesiątki pracowników próbowało uzyskać pomoc z Państwowej Inspekcji Pracy, czy nawet z prokuratury, jednak państwowe instytucje ignorują ich problem. Państwowa Inspekcja Pracy nie podjęła skutecznych działań, mimo skarg od więcej niż jednego związku. A instytucje opłacane z publicznego budżetu nadal korzystają z nieuczciwego podwykonawcy oszukującego pracowników.
Ten problem wynika ze złej polityki i próby oszczędzania pieniędzy kosztem wielu kategorii pracowników, przez co wpędza się ich w ubóstwo i niepewność co do jutra. Beneficjentami procederu są urzędnicy otrzymujący premie i sute wynagrodzenia, oraz właściciele nieuczciwych firm. Ta chora sytuacja musi się zakończyć. Ci, którzy są odpowiedzialni za wybór podwykonawcy w Teatrze Mazowsze powinni natychmiast zareagować na sytuację i pomóc pracującym u nich pracownikom.
Agencja Impuls pozostaje źródłem nędzy dla wielu, którzy jej zaufali. Ci pracownicy pozostają bez pieniędzy na czynsz i podstawowe potrzeby. Przyczyną jest skrajne niedbalstwo instytucji publicznych i ich obojętność na los pracowników.
Warszawski Sąd Pracy wydał kuriozalny wyrok w sprawie o uznanie stosunku pracy pracownika zatrudnionego na umowie śmieciowej przez agencję ochrony "Impuls". Wyrok sądowy wyraźnie sankcjonuje łamanie prawa przez pracodawców i jest dobrym przykładem przenikania do sądów jednostronnej opowieści o rzekomo "wysokich kosztach pracy", przy całkowitym pomijaniu interesów pracowników. Sąd uznał, że obchodzenie prawa nie jest naganne, gdyż "uczciwie się nie da".
Byliśmy oczywiście przyzwyczajeni do ignorowania skarg pracowników przez urzędy i sądy, ale całkowite lekceważenie dla praw pracowników nie było chyba nigdy wyrażone tak jasno. Poniżej fragment uzasadnienia wyroku odrzucenia pozwu o uznanie stosunku pracy:
"Korzystanie w coraz większym stopniu z niepracowniczych form świadczenia pracy jest swoistą ucieczką dającego zatrudnienie od przyjmowania pracowniczej podstawy zatrudnienia, która ma swoje źródło przede wszystkim w skutkach finansowych stosunków pracy w sferze prawa podatkowego (tzw. szara strefa utrzymuje, że w restrykcyjnym systemie podatkowym nie sposób uczciwie prowadzić działalności gospodarczej) oraz z zakresu prawa ubezpieczeń społecznych (obowiązek opłacania nadmiernie wysokich składek na ubezpieczenia społeczne, Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych), a także obciążaniu składkami na fundusz pracy czy Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Takie zachowania można uznać za dozwolone, jeżeli nie są one sprzeczne z przepisami ustawowymi, ich społeczno-gospodarczym przeznaczeniem lub zasadami współżycia społecznego (art. 5 i art. 58 k.c. oraz art. 8, art. 11, 18 i art. 22 k.p.)."
Związek Syndykalistów Polski zajmie się prowadzeniem apelacji, którą będzie składać były pracownik firmy Impuls. Pracownik ten odzyskał swoje zaległe wynagrodzenie nie dzięki sądom, ale dzięki akcji bezpośredniej ZSP w biurze agencji "Impuls" na ul. Łabiszyńskiej. Niemniej, walczy o uznanie swojego stosunku pracy, gdyż stawka według której otrzymał wynagrodzenie jest niższa niż stawka minimalna na umowie o pracę. A taką właśnie umowę pracownik powinien mieć od samego początku. To znaczy, gdyby w Polsce obowiązywał Kodeks Pracy.
Rząd Donalda Tuska zapowiada, że będzie walczyć z umowami śmieciowymi. Padła także propozycja, aby rządowe przetargi były dostępne tylko dla tych firm, które nie stosują umów śmieciowych.
No i dobrze. Od dawna mówiliśmy, że firmy, które wygrywają przetargi powinny przestrzegać zasad zatrudnienia, bo jeśli jedynym kryterium wyboru oferty jest cena, tworzy się patologiczną sytuację, w której firmy muszą jak najwięcej oszczędzać, a dzieje się to zazwyczaj kosztem pracowników i jakości usług.
Ale to teoria. Jak to wygląda w praktyce pokażemy na przykładzie pracowników ochrony w Urzędzie Dzielnicy Warszawa Wola.
W tym tygodniu, Impuls wypłacił pracownikom zrzeszonym w Związku Syndykalistów Polski łącznie 3600 zł. Łącznie, od początku kampanii, pracownicy i byli pracownicy walczący z nami o wypłaty otrzymali ponad 35 tys. zł! Ale to i tak tylko czubek góry lodowej niewypłaconych przez firmę wynagrodzeń.
Nie zamierzamy jednak udawać, że to nas satysfakcjonuje. Domagamy się, aby Impuls zapłacił WSZYSTKIM pracownikom, którym zalega z wypłatami! Inni pracownicy agencji, nie będąc zorganizowani, musieli przyjąć tzw. „zaliczkę” od firmy, w sumie 200 zł za czasem pół roku pracy. A niektórzy nie otrzymali nic, bo firma nie miała już dość pieniędzy w kasie.
Firma odmawia negocjacji w sprawie pracownika, który rozwiązał zgodnie z Kodeksem Cywilnym umowę po tym, jak nie otrzymał wynagrodzenia od firmy. Miał do tego prawo, bo Impuls naruszył obowiązek zapłaty. Jednak agencja upiera się i twierdzi nawet (niezgodnie z prawdą), że pracownik został dyscyplinarnie zwolniony. Będziemy nadal domagać się wypłaty całego wynagrodzenia, aż do skutku.