Pracujesz na umowie śmieciowej? Możemy pomóc!
Związek Syndykalistów Polski wyraża swoje poparcie i solidarność z protestami pielęgniarek, które obecnie trwają w Warszawie pod Kancelarią Premiera. Zdajemy sobie sprawę z tragicznej sytuacji w służbie zdrowia, pracy niewolniczej, jaką są zmuszeni wykonywać pracownicy tego sektora. Z podziwem patrzymy na pełną determinacji walkę pielęgniarek i wyrażamy najwyższe uznanie dla ich heroicznej postawy w obliczu policyjnej pałki.
W czasach zrywu pierwszej Solidarności wiele mówiono o tym, że walka nie toczy się jedynie o większy kawałek chleba, ale także o godność pracowników, która była pognębiona przez biurokratów państwowych i partyjnych. Wówczas pracownicy, łącząc się w potężny 10-milionowy ruch, stanęli na nogi z kolan i powiedzieli dość! Chcemy godności, chcemy odzyskać kontrolę nad swoim życiem, nad naszymi zakładami pracy, nad naszymi miastami. Niestety reakcja stanu wojennego, a następnie restytucja kapitalizmu, zniweczyła plany zrealizowania w pełni idei Samorządnej Rzeczpospolitej, która wówczas się rodziła. Dziś również pielęgniarki pokazały nam wszystkim, jak walczyć o godność, pokazały że pracownice nie muszą wciąż klęczeć i zginać kark, lecz stanąć i walczyć. Dziś, tak jak wtedy, z całego kraju idzie poparcie dla dzielnych kobiet w białych fartuchach, które na co dzień walczą o nasze życie, a dziś stanęły także w obronie swojego. Pokazałyście nam wszystkim, że walka o godność człowieka trwa!
Mur arogancji ze strony rządowej nas nie dziwi. Jako syndykaliści doskonale znamy to od dziesiątek lat. Od rządu nie można się niczego spodziewać, prócz buty lub pięknych obietnic bez pokrycia. Zamiast przeznaczać nasze wspólne pieniądze, wypracowane przez pracowników i pracownice całego kraju na podstawowe potrzeby społeczne, na ochronę naszego życia, oni wolą wydawać pieniądze na mordowanie ludzi w Afganistanie i Iraku w imię imperialnych marzeń i zamków z piasku. Wolą kupić nowe auta, wolą trwonić środki na zbędną biurokrację. Rzecznik PRL-owskiego rządu mówił w latach 80.: „Rząd się zawsze wyżywi”. Otóż to, rząd i właściciele przedsiębiorstw zawsze się wyżywią i stąd nigdy nie zrozumieją potrzeb zwykłego pracownika i pracownicy. Nie pomoże też prywatyzacja służby zdrowia, której domaga się część środowiska medycznego. Po pierwsze byłaby to grabież przez jednostki wspólnego majątku, wypracowanego przez całe pokolenia. Po drugie, służba zdrowia nie byłaby dostępna dla wszystkich, a jedynie dla tych których na to stać. Po trzecie wreszcie, na skutek konkurencji pomiędzy prywatnymi przedsiębiorstwami, jakimi by się stały placówki medyczne, wielu pracowników musiałoby odejść, jeśliby ich szpital, czy przychodnia splajtowała. Służba zdrowia nie może być nastawiona na zysk, tylko na leczenie ludzi, których życie jest bezcenne.
Ale jak wybrnąć z tego impasu, skoro biurokracja państwowa źle zarządza środkami na leczenie, a kapitalista będzie działał wyłącznie dla własnego zysku? Uważamy, że najlepszym rozwiązaniem byłoby uspołecznienie szpitali, poddanie ich kontroli po pierwsze całego personelu danej placówki, ponadto decentralizacji i poddania bezpośredniej kontroli społecznej zarządzania środkami przeznaczanych na służbę zdrowia i całego budżetu tak, aby to ludzie decydowali na co mają iść środki, a nie sprzedajni biurokraci lub chciwi kapitaliści. Bez wątpienia ludzie wybraliby przeznaczenie większych środków na służbę zdrowia, a nie na kolejną wojnę w piaskach pustyni za interesy koncernów naftowych. Domagamy się realizacji podstawowych postulatów Samorządnej Rzeczpospolitej: poddania kontroli pracowników zakładów pracy, a gmin i regionów bezpośredniej kontroli ich mieszkańców.
Potrzebujemy też łączenia różnych walk pracowniczych, do czego pierwszym krokiem jest pojawienie się górników pod Kancelarią Premiera. Ale to nie koniec, potrzebujemy pod Kancelarią Premiera wszystkich pracowników! Musimy walczyć razem, ramię w ramię. Górnicy i nauczycielki, pielęgniarki i pocztowcy, informatycy i sprzątaczki. Jeśli staniemy razem w obronie godności, w walce przeciwko wyzyskowi. Wtedy zwyciężymy i zmienimy nie tylko to, że ktoś na chwilę dostanie kawałek chleba więcej, który jutro znowu mu zabiorą z powodu spadku koniunktury, ale położymy kres najemnej pracy i wyzyskowi w ogóle.
Tego nie zrealizują ani PO, ani SLD, którzy teraz próbują „podłączyć się” pod protesty, by ugrać coś na tym. Ani PiS, ani LPR, którzy kłamali o „socjalnym państwie”. Tylko my sami, pracownicy, zjednoczeni w niezależnym od wszystkich partii ruchu pracowniczym. To my budujemy ten kraj i cały świat. Szkoły, drogi, mosty, leczymy ludzi, uczymy ich, To my, pracownicy. A co w tym czasie robią politycy, biurokraci i właściciele firm? Liczą pieniądze wypracowane przez nas, które płyną do ich kieszeni.
Dość kłamstw, dość korupcji, dość wyzysku, oni wszyscy muszą odejść! Niech żyją pielęgniarki!
Związek Syndykalistów Polski
Warszawa, 21 czerwca 2007 r.