Pracujesz na umowie śmieciowej? Możemy pomóc!
W dniu 3 lipca, Związek Syndykalistów Polski zorganizował w Warszawie demonstrację w sprawie szpitala w Bełchatowie. Około 50 pracownic szpitala przyjechało specjalnie wynajętym autobusem, domagając się rozwiązania swojej coraz bardziej dramatycznej sytuacji. Ich protest na terenie szpitala trwa już ponad dwa miesiące. 60 kobiet znalazło się nagle bez źródła utrzymania, po tym jak dyrekcja szpitala zmieniła podwykonawcę. Pracownice miały zostać przekazane przez Spółdzielnię "Naprzód" - swojego dotychczasowego pracodawcę, firmie DOZORBUD, która jednak nie uznała ich za swoje pracownice.
Kobiety pracowały przez wiele lat jako sprzątaczki i kuchenkowe w tym szpitalu. Gdy dyrekcja zaczęła stosować zlecanie prac podwykonawcom, zrezygnowano z bezpośredniego zatrudniania. Skutkiem tego, warunki pracy uległy pogorszeniu. Podwykonawcy zignorowali przepisy dotyczące przekazywania pracowników - pozostawiając pracownice na przysłowiowym lodzie. Są one obecnie bez ubezpieczenia i bez źródeł dochodów.
W dniu 16 czerwca doszło do spotkania delegacji protestujących pracownic z przedstawicielami władz samorządowych, Państwowej Inspekcji Pracy i dyrekcji szpitala. Pani V-ce Marszałek Województwa Łódzkiego – Dorota Ryl, zadeklarowała, że zostaną uruchomione dodatkowe środki finansowe dla poszkodowanych i z jej inicjatywy sprawą zajmie się Ministerstwo Pracy i Pomocy Społecznej. Nic jednak nie zostało zrobione.
W związku z tym, demonstracje odbyły się pod Ministerstwem Zdrowia, Ministerstwem Pracy i Opieki Społecznej, oraz pod Sejmem. Ministrowie i Marszałek Sejmu otrzymali listy protestacyjne. Minister Zdrowia otrzymał list, w których pracownice domagają się: zatrudnienia bezpośrednio na czas nieokreślony w Szpitalu Wojewódzkim w Bełchatowie, lub w drugiej kolejności za pośrednictwem firmy, która wygra przetarg na wykonywane prace. Minister Pracy otrzymał list domagający się przyznania pracownicom zasiłku za cały czas pozostawania bez pracy od dnia 22 kwietnia wraz z ubezpieczeniem, w wysokości najniższej pensji krajowej, oraz interwencji w sprawie uregulowania statusu prawnego pracownic przez wydanie świadectw pracy przez dotychczasowego pracodawcę w celu uzyskania świadczeń emerytalnych.
Marszałek Sejmu otrzymała list, w którym pracownice domagają się wprowadzenia nowelizacji uzupełniającej Art. 23 prim Kodeksu Pracy o zapis, w myśl którego w sytuacji przekazania stosunku pracy na nowego pracodawcę, w sytuacji nie uznania tego faktu przez nowego pracodawcę, wszelkie urzędy państwowe, w tym Urzędy Pracy, mają obowiązek objąć pracowników znajdujących się w tej sytuacji wszelką pomocą z której korzystają osoby zarejestrowane jako bezrobotne, niezależnie od braku wydania świadectwa pracy lub innych uchybień formalnych którejkolwiek ze stron przekazania stosunku pracy w oparciu o Art. 23 prim Kodeksu Pracy. W liście napisano też:
"Nowelizacja jest konieczna ze względu na dramatyczną sytuację setek pracowników nieuczciwie potraktowanych przez pracodawców, którzy znajdują się w zawieszeniu – nie mając ani statusu pracowników, ani bezrobotnych.
Setki sprzątaczek i kuchenkowych w całej Polsce musi zmagać się z niepewnymi warunkami pracy, nie mając pewności kto będzie ich kolejnym pracodawcą. Winę ponosi nieodpowiedzialna polityka rządu, który wspiera zlecanie pracy na zewnątrz często nieodpowiednim do tego zadania podmiotom. Tego typu praktyka służy jedynie do zaniżania wydatków ponoszonych przez szpitale, kosztem pracowników. Jest to także lukratywny biznes dla prywatnych firm.
Wielu pracowników pada ofiarą nadużyć podczas przekazywania kontraktów. Często zdarza się, że pozostają pomiędzy dwoma pracodawcami, nie wiedząc który z nich jest tym właściwym. Wpadają w ten sposób w czarną dziurę – nie mając uregulowanego statusu ani jako pracownicy, ani jako bezrobotni. To musi się zmienić! Tacy pracownicy muszą otrzymać zasiłek dla bezrobotnych, nawet jeśli ich dawny pracodawca odmówi wydania świadectwa pracy."
Planowane są kolejne działania i protest pracownic będzie kontynuowany do skutku, a politycy nie spełniający swoich obietnic będą pierwsi na celowniku tych protestów.