Pracujesz na umowie śmieciowej? Możemy pomóc!
W ostatnich dniach przed wyborami, aktywiści Związku Syndykalistów Polski planują różne akcje antywyborcze. W różnych miastach Polski pojawiły się nowe banery, plakaty i bilbordy. We Wrocławiu odbędzie się w dniu wyborów Dzień Demokracji Bespośredniej a w Warszawie tradycyjny spacer antywyborczy.
Plakaty antywyborcze możecie wydrukować sami i rozwieszyć. Pliki do pobrania.
W ciągu ostatnich tygodni, Związek Syndykalistów Polski - sekcja Warszawa - prowadził agitację antywyborczą, zachęcając do bojkotu wyborów. Dwa razy w tygodniu odbywają się pikiety informacyjne pod Metro Centrum, oraz rozlepiane są plakaty i wlepki. Dziś, w ramach kampanii odbył się happening antywyborczy na rogu Nowego Światu i ul. Chmielnej. Happening polegał na wciąganiu przechodniów w zabawy uliczne.
Jedną z gier było rzucanie piłką do tarcz z twarzami przewodniczących partii startujących w wyborach. Nie trzeba było nikomu tłumaczyć zasad tej gry. Przechodnie spontanicznie wyczuwali o co chodzi i przewracali piłką stojaki z podobiznami swoich "ulubieńców". Niektórzy nie wytrzymywali i opluwali twarze polityków. Druga gra polegała na wrzucaniu kul z nazwami partii do "śmietnika historii".
Okres kampanii wyborczej, to przede wszystkim karnawał durnie brzmiących haseł, nieudolnych umizgów polityków do organizacji społecznych i festiwal obietnic bez pokrycia i bez sensu. Ogłaszamy konkurs na najgłupsze hasła i obietnice w tej kampanii! Szansę mają wszyscy, zarówno wytrawni politykierzy, mocno okopani w rządzącym obozie władzy, jak i desperaci energicznie starający się ugrać cokolwiek na wciąż rosnącym niezadowoleniu społecznym.
Ci, którzy przekonują, że „lepiej żeby było dobrze, a nie źle”, oraz ci którzy obiecują „więcej kasy, a nie mniej” mają szansę zabłysnąć na scenie, wraz z całą zgrają miernot i klakierów. Ci, którzy na dwa tygodnie przed wyborami przypomnieli sobie, że eksmisja na bruk jest prawdziwym problemem, mają szansę ogłosić wszem i wobec obietnicę "zniesienia Dekretu Bieruta". Kampania wyborcza wytrzyma każdą głupotę, a my się tylko z tego cieszymy i dajemy klasie politycznej pogrążać się dalej i tracić ostatnie pozory wiarygodności.
Kontakt: warszawa@zsp.net.pl
Wraz z konkursem na najgłupsze hasło wyborcze, ogłaszamy gry uliczne w dniu 1 października w Warszawie, na rogu ul. Chmielnej i Nowego Światu. Tylko tam będziesz mieć okazję rzucić jajem do tarcz z podobiznami urzędujących błaznów i tych, którzy nie dochrapali się jeszcze własnej limuzyny i ochrony BORu. Naszym jury, jak zawsze, będzie oddział prewencji, który będzie wręczać nagrody tym, którzy najskuteczniej znieważą publiczne organa. Szykujemy też zabawę dla dzieci, tzw. „Piniatę” z niespodziankami w środku.
Trwa kampania antywyborcza! W wielu miastach Polski już są plakaty i vlepki a kilka razy w tygodniu w Warszawie rozdajemy ulotki wzywające do bojkotu wyborów. Postaramy się także konfrontować polityków w czasie kampanii i stać obok stolików propagandowych.
Zamiast udział w głosowaniu, proponujemy aby ludzie aktywnie działali na codzień.
Przed wyborami ZSP zorganizuje także akcje w róźnych miastach. 1 października w Warszawie odbędzie się happening anytwyborcze.
Podstrona kampanii antywyborczej: wybory.zsp.net.pl
1 października organizujemy akcję antywyborczą na ul. Chmielniej w Warszawie. Przyjdź i wyraź swój sprzeciw wobec wszystkich partii, wyszystkich polityków i systemy. Mamy już dość tych niepotrzebnych pazożytów żyjących na koszt społeczeństwa!
Serdecznie zapraszamy na happening uliczny. Akcja odbędzie się blisko rogu Nowego Świata i Chmielniej. Zapowiadamy róźnie niespodzianki!
Także zapraszamy do naszego stoliku antywyborczego w sobotę 10 września o godz. 18 przed Metro Centrum.
Materiały antywyborcze do pobrania, wydruku, rozdawania i naklejania.
Wydrukuj plakaty, ulotkę, powiel w wielu egzemplarzach, rozwieś na przystankach, słupach ogłoszeniowych, rozdaj znajomym i innym ludziom.
Promuj akcję bojkotu wyborów w twoim mieście!
Po raz kolejny, politycy wszelkiej maści starają się zdobyć władzę. My nie zamierzamy głosować na nikogo, bo nikt nie działa w naszym interesie. Naturą polityki jest to, że politycy działają tylko i wyłącznie w interesie własnym, oraz elit do których należą.
Nie mamy prawdziwej możliwości wyboru. Gdy ktoś wybiera przedstawiciela w rządzie czy w tzw. „samorządzie”, to tak, jakby zrezygnował ze swojego własnego prawa do głosu. Jest tak dlatego, że nasi rzekomi „przedstawiciele” głosują jak chcą, a nie tak jak obiecywali, niezależnie od tego, czy ich elektorat popiera ich decyzje, czy też nie. Widać to w ich - często sprzecznych z interesem społecznym - decyzjach.
Dobrym przykładem tego problemu jest to, co wyprawiają radni Warszawy. Panuje tam jedna partia, głosuje tak jak jej wygodnie i ma w głębokim poważaniu fakt, że podejmowane decyzje mają ogromny, negatywny wpływ na społeczeństwo. Świadczą o tym choćby niedawne, kilkusetprocentowe podwyżki opłat za żłobki, transport publiczny i inne usługi komunalne, co ma też miejsce w wielu innych miastach w Polsce.
Mieszkańcy próbowali domagać się referendum, ale politycy nie chcą dopuścić do tego, by ludzie sami mogli decydować. Politycy szukali wszelkich możliwych przyczyn, by nie rozpisać referendum. Przypadek Warszawy nie jest pierwszym takim przypadkiem w Polsce.
Jeśli MY SAMI nie możemy decydować o niczym, oznacza to, że mamy do czynienia z sytuacją, w którym jedynym wyborem jaki zostaje nam dany, jest wybór między dżumą, a cholerą. To politycy, a nie MY, będą o wszystkim decydować (rzekomo w „naszym imieniu”), niezależnie od tego, co myślimy MY.
Po raz kolejny, politycy sięgają po władzę. I znów nic się nie zmieni, gdyż polityka, to tylko gra o podział władzy pomiędzy biorącymi w niej udział.
Nie damy się oszukać: nikt nie może być "naszym przedstawicielem w rządzie", ponieważ oddając nasze głosy, dajemy politykom mandat, by robili co chcą. No i rzeczywiście głosują jak chcą, a my nie mamy żadnej szansy, żeby ich odwołać, choćby działali wbrew naszym interesom i łamali obietnice wyborcze. Prawie każdy polityk obiecuje wszystko podczas kampanii wyborczej... A potem albo okazuje się, że nie miał wcale zamiaru spełniać swoich obietnic, albo postanowił zrezygnować ze swoich postulatów, albo zaistnieć w jakiejś koalicji. Czasem okazuje się, że realizacja obietnic jest "niemożliwa". W takiej sytuacji nie dysponujemy żadnymi realnymi mechanizmami, aby zmusić polityka do dotrzymania swoich obietnic wyborczych. Obywatel nie ma żadnej gwarancji, że politycy będą działać jako głos wyborców.
Zamiast głosować i instalować kolejnych pajaców we władzach, musimy budować realne alternatywy. To nie jest łatwe zadanie, ale tylko oddolne, poziome i demokratyczne zgromadzenia, komitety czy związki zawodowe mogą zagwarantować, aby każda decyzja przedstawiciela była zgodna z oczekiwaniami obywateli. Do tego dążymy - nie do fałszywych struktur państwowych "samorządów", które zrzeszają jedynie karierowiczów pracujących w swoim własnym interesie, w interesie władz i kapitalu.
W niedziele pamiętajmy, że prawdziwa demokracja buduje się na co dzień, a nie przez pięć minut przy urnie raz na kilka lat. Budujmy demokrację BEZPOŚREDNIĄ a nie PRZEDSTAWICIELSKĄ!
Niech żyje anarchia i prawdziwa samorządność!
ZSP Warszawa zaprasza na akcję antywyborczą
piątek 18 czerwca o godz. 18:00
Metro Centrum w Warszawie