Pracujesz na umowie śmieciowej? Możemy pomóc!
28.05.2007 odbył się zapowiedziany strajk ostrzegawczy w fabryce Opla w Gliwicach. Przeprowadzone zostały masówki dwóch zmian w których uczestniczyło aż 85 proc. załogi.
- Domagamy się comiesięcznego dodatku do pensji. Już trzy lata pracujemy bez podwyżek, czyli tak naprawdę zarabiamy teraz mniej niż wtedy. - powiedział aktywistom Związku Syndykalistów Polski przed bramą zakładu jeden z pracowników Opla. - Już od dawna ludzie szemrali. Zaczęło się od zielonych wstążeczek, jako wyraz protestu. Inicjatywa chwyciła i okazało się, że wpięło je prawie 100 proc. załogi!
Jeśli dyrekcja nie odpuści, to w czwartek-piątek odbędzie się referendum strajkowe. Początkowo rozmowy toczyły się w sprawie 500 zł dodatku, ale negocjatorzy z Solidarności obniżyli go do 400 zł, co nie podoba się części pracowników.
- Walka nie toczy się jedynie o podwyżki, ale także o warunki pracy. Dwóch pracowników wniosło także pozwy do sądu o mobbing. Część osób nie była w stanie wytrzymać presji psychicznej i zmieniła pracę na może niżej płatną, ale za to spokojniejszą. Odchodzą nawet starzy pracownicy, którzy budowali ten zakład. Ale tak naprawdę pracownikom bardziej zależy na nim niż zarządowi. A tylko zarząd dostaje wynagrodzenie na poziomie europejskim – powiedział wiceprzewodniczący zakładowej Solidarności Mirosław Rzeźniczek. - Jutro druga tura negocjacji. Jeśli się nie powiodą, będzie strajk.
Pracownicy mówią także, że sytuacja jest jeszcze gorsza w przypadku zatrudnionych tymczasowo przez agencję pracy ADECCO. Ludzie są tam niemiłosiernie wyzyskiwani. Muszą przychodzić do pracy nawet chorzy z gorączką. Wynika z tego, że sytuacja jest podobna jak w przypadku innych agencji pracy tymczasowej.