Pracujesz na umowie śmieciowej? Możemy pomóc!
26 lutego w Polsce i w Niemczech odbył się Międzynarodowy dzień solidarnościowy z pracownikami OBI zainicjowany przez FAU oraz ZSP. Pikiety miały miejsce pod sklepami sieci w prawie 20 miastach - w Berlinie, Kielu, Aachen, Bonn, Hamburgu, Solingen, Opladen, Hilden, we Freiburgu, Halle, Russelsheim, Recklinghausen, Warszawie, Krakowie, Dąbrowie Górnicznej, Katowicach, Częstochowie i Wrocławiu. Na Górnym Śląsku i w Małopolsce akcje organizowały lokalne grupy Federacji Anarchistycznej i Inicjatywy Pracowniczej. W Krakowie na pikiecie także był obecny członek komisji zakładowej Sierpnia 80 w OBI.
Na wszystkich pikietach rozdawano ulotki informujące klientów o sytuacji pracowników w sieci marketów OBI oraz o antyzwiązkowych akcjach tej firmy. Tysiące ludzi zostało poinformowanych o problemach pracowniczych w OBI i wielu z nich wyraziło swoje wsparcie dla pracowników.
W Berlinie zorganizowano pikiety 25 i 26 lutego. W niemieckich miastach aktywiści protestowali także przeciw ostrej antyzwiązkowej polityce sieci. FAU przypomniało, że OBI należy do grupy Tengelmann, do której należą też inne sieci supermarketów takie jak Kaiser's. W zeszłym roku, FAU organizowało pikiety solidarnościowe ze zwolnioną kasjerką w Kaiser's. Do sieci należy także Plus. W 2006 r., CNT-AIT w Hiszpanii zorganizowało ponad 70 pikiet solidarnościowych ze zwolnioną z sieci marketów Plus aktywistką CNT-AIT.
W Krakowie pikiety odbyły się pod dwoma marketami sieci OBI. Akcja była zorganizowana przez FA i IP. Pierwsza z pikiet miała miejsce pod sklepem przy ul. Wielickiej. Towarzyszyła jej akcja informacyjna Komisji Zakładowej Sierpień ’80 z OBI. Bezskutecznie próbowała interweniować ochrona. Jej interwencja ograniczyła się ostatecznie do robienia zdjęć.
Druga akcja była pod marketom przy ul. Bora Komorowskiego, gdzie doszło do zwolnień związkowców. Tam jeden z pracowników marketu wyszedł do pikietujących z informacją, iż jest zadowolony ze swoich zarobków. Na pytanie na jakim stanowisku pracuje przyznał iż jest z dyrekcji...
W Dąbrowie Górnicznej pikietujący mieli problemy z ochroną i wezwaną przez OBI policją.
W Warszawie, zastępca kierownika sklepu zwróciła się do pikietujących członków ZSP o przedstawienie pozwolenia na przeprowadzenie pikiety. Po odpowiedzi, że takie pozwolenie nie jest potrzebne, kierowniczka zacięła się i nie wiedziała jak dalej prowadzić rozmowę. (Chyba była zaprogramowana jak sprzedawcy elektroniczni, bo mogła odpowiedać tylko na ograniczony zestaw pytań). Pracownicy OBI bali się rozmawiać z pikietującymi w obecności kierownika, jednak klienci chętnie brali ulotki i wyrażali swoje poparcie dla pracowników, którzy chcą poprawić swoją sytuację.
We Wrocławiu akcja została przyjęta bardzo pozytywnie, wiele osób pytało się jak może pomóc. Nawet niektórzy przejeżdżający kierowcy trąbili popierając akcję, część się zatrzymała, żeby dowiedzieć się szczegółów akcji. Część komentarzy była dość ostra w stosunku do kapitalistów, ze zrozumiałych powodów nie będziemy cytować, co oni by im chcieli zrobić, za poniżenie i wyzysk. Tak gwałtowne reakcje zaskoczyły nieco nawet aktywistów ZSP.
Akcje będą kontynuowane w Polsce, w Niemczech i rozpoczynają się na Ukrainie.