Pracujesz na umowie śmieciowej? Możemy pomóc!

Milczenie jest złotem - Anima Media i wspólnik
Tagged:  •    •  
Image: 
biala.jpg

Wydawnictwo i Studio Filmowe Anima Media sp. z o.o. nadal nie uregulowało zaległych składek ZUS, ani też nie wypłaciło zaległego wynagrodzenia.

Anima Media milczy, podobnie jak wspólnik: Diecezja Bielsko-Żywiecka. Z punktu widzenia nieuczciwego pracodawcy wydaje się to zrozumiałe, wszak powiadają: „milczenie jest złotem”.

3 czerwca 2016 r. rozpoczęliśmy działania na rzecz wyegzekwowania praw pracowniczych dla poszkodowanej pracownicy. W związku z brakiem odpowiedzi ze strony pracodawcy i wspólnika na liczne pisma i e-maile poszkodowanej pracownicy oraz zignorowanie wezwań ZSP do uregulowania zaległości finansowych względem Pani D.K. udaliśmy się do wspólnika Pawła D., Diecezji Bielsko-Żywieckiej, by porozmawiać z Adamem Bieńkiem – Kanclerzem Kurii.

W trakcie rozmów ustalono, że do dnia 10 czerwca 2016 r. stronie związkowej zostanie przedstawiona propozycja uregulowania zaległych zobowiązań (wynagrodzenia i składki ZUS) pokrzywdzonej pracownicy Wydawnictwa. Strona pracodawcy-wspólnika potwierdziła słuszność roszczeń w powyższym sporze.

Galeria zdjęć na Facebooku

Poinformowano nas także, że Paweł D. przestał pełnić funkcję prezesa spółki i tym samym zarząd spółki nie ma mocy decyzyjnej. Nie pierwszy raz spotykamy się z takim przypadkiem. Jest on bardzo popularny tam, gdzie wyprowadzano pieniądze z upadającej spółki, tak by nie było możliwe wyegzekwowanie słusznych roszczeń pracowniczych z tytułu wynagrodzenia za pracę.

Odwiedziliśmy także zamknięte biura Wydawnictwa, w których od wielu miesięcy dochodziło do łamania prawa pracy.

PROKURENT – OJCIEC DYREKTOR

Jeszcze przed wizytą u wspólnika Animy, Pani D. K. otrzymała maila od Prokurenta spółki w odpowiedzi na sprawę niezapłaconych składek ZUS:

Żyjemy w wolnym kraju, jak się komuś praca nie podoba to się może zwolnić, tym bardziej jak dochodzi do naruszeń prawa pracy przez pracodawcę. Idąc do różnych instytucji zrobiła pani jak chciała, mając oczywiście do tego prawo. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że przyszły pani pracodawca nie dowie się o tych faktach.

Była to odpowiedź Pana Grzegorza Kutryby na uzasadnione roszczenia Pani D.K. i fakt, że o pomoc zwróciła się do związków zawodowych. Obecnie też sprawą zajmuje się Państwowa Inspekcja Pracy oraz prokuratura. Firma NOTTAX, w ramach której Pan Kutryba prowadzi księgowość Wydawnictwa i odpowiada za rozliczenia ZUS, próbowała też nakłonić poszkodowaną pracownicę, by z wydawnictwa zwolniła się sama, co mogło by skutkować utratą prawa do zasiłku.

Czyżby Pan Kutryba próbował zastraszać pracownika domagającego się uregulowania spraw pracowniczych?