Pracujesz na umowie śmieciowej? Możemy pomóc!

Umowy śmieciowe i tarcza antykryzysowa - kolejny bubel prawny

Ile są warte obietnice rządu, że pracownicy nagle pozbawieni źródeł dochodu nie zostaną pozostawieni sami sobie? Czy rząd, który jak dotąd nie zdecydował się na likwidację toksycznych umów śmieciowych, teraz się za nie weźmie? Aby spróbować odpowiedzieć na te pytania, przyjrzyjmy się niektórym przepisom uchwalonej w dniu 28 marca b.r. przez Sejm tzw. "Tarczy antykryzysowej".

Zanim przejdziemy do analizy obecnej sytuacji "uśmieciowionych" pracowników, przypomnijmy jednak podstawy. Śmieciowe zatrudnienie to takie, w którym umowy o pracę, opatrzone pewnymi gwarancjami dotyczącymi stabilności zatrudnienia, zostały zastąpione pozbawionymi tych gwarancji umowami zlecenie, umowami o dzieło, czy rozliczeniami B2B ("na fakturę"). Mówiąc potocznie, umowami śmieciowymi. To określenie użyję bez cudzysłowia, gdyż dobrze oddaje ono substandardową jakość takiego zatrudnienia. Ta śmieciowość nigdy nie była tak wyraźnie widoczna jak w dobie nagłego kryzysu.

Na czym polega stosunek pracy?

Sprawę definiuje dość jasno Art. 22 Kodeksu Pracy. Chodzi o "zobowiązanie się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę". Warto zaznaczyć, że kierownictwo nie musi być bezpośrednie i nie musi polegać na wyznaczaniu każdego konkretnego zadania i nie musi oznaczać fizycznej obecności przełożonego. Ważne jest jednak, że pracownik jest podporządkowany służbowo, pracę wykonuje osobiście, w miejscu (np. biurze, punkcie świadczenia usług) wskazanym przez pracodawcę i w określonych godzinach pracy. Inne istotne cechy stosunku pracy, to dokładanie należytych starań (a nie dostarczenie określonej usługi), przestrzeganie regulaminu pracy i korzystanie z narzędzi dostarczonych przez pracodawcę. Pracownik nie jest samodzielnym przedsiębiorcą, który może w dowolny sposób zorganizować sobie pracę, zatrudnić podwykonawców, użyć własnych materiałów i narzędzi, by osiągnąć umówiony efekt pracy. Udawanie, że pracownik jest przedsiębiorcą jest patologiczną praktyką na rynku pracy, oczywistym oszustwem i fikcją, która ma na celu ograniczenie kosztów pracy. Ceną za to jest pozbawienie pracownika płatnych urlopów wypoczynkowych i urlopów chorobowych (jeśli nie zdecyduje sie na obniżenie pensji netto i opcjonalne ubezpieczenie), wysługi lat liczonej do wysokości emerytury, a także, co niezwykle istotne w sytuacji epidemii COVID-19, wynagrodzenia za okres postojowy. Możliwość wyboru danej umowy przez pracownika jest w wielu branżach nieobecna. Umowy śmieciowe i inne formy nielegalnego zatrudnienia są nagminnie narzucane pracownikom w takich branżach jak gastronomia i wszelkiego rodzaju usługi. Przez dekady, władze patrzyły przez palce na te nielegalne praktyki uszczuplające budżet państwa w imię źle rozumianego "rozwoju gospodarczego". Ten rozwój oparty był jednak na modelu nisko opłacanej i niepewnej pracy. Ten model właśnie runął na naszych oczach pozostawiając, według różnych szacunków, ponad milion osób z dnia na dzień bez źródeł dochodu.

WAŻNE: W sytuacji, gdy pracownik wykonywał pracę na warunkach stosunku pracy, można wystąpić do sądu o ustalenie istnienia umowy o pracę i wypłatę wszelkich świadczeń z tego tytułu. Zobacz nasz artykuł na przykładzie pracowników ochrony: Co powinni zrobić pracownicy ochrony pracujący na umowie śmieciowej, którym szef nie płaci?

Śmieciowość zatrudnienia ma wiele aspektów i pozbawia pracowników wielu praw, ale skupmy się na tym, co wydaje się najbardziej palącą potrzebą: wynagrodzeniem za czas, w którym pracownik nie ze swojej winy nie może wykonywać pracy.

Wynagrodzenie postojowe

Dla porównania przypomnijmy, jakie gwarancje wynagrodzenia postojowego przewiduje Kodeks Pracy dla pracowników na umowie o pracę. Sprawę reguluje art. 81 Kodeksu Pracy. Zgodnie z tym przepisem, pracownikowi za czas niewykonywania pracy, jeżeli był gotów do jej wykonywania, a nie mógł jej wykonywać z przyczyn związanych z pracodawcą (a do takich przyczyn należy zamknięcie zakładu pracy z powodu stanu epidemicznego) przysługuje 100% wynagrodzenia zasadniczego, bez żadnych dodatków i premii. Jeżeli nie określono podstawy wynagrodzenia ze stawką godzinową lub miesięczną, wynagrodzenie postojowe nie może być niższe, niż 2600 zł brutto (tyle wynosi wynagrodzenie minimalne od dnia 1 stycznia 2020 r.).

Wiemy już z sygnałów, które docierają do Związku Syndykalistów Polski, że pracodawcy, spodziewając się konieczności wypłaty wynagrodzenia postojowego, zmuszają pracowników do podpisywania wypowiedzenia umów o pracę za porozumieniem stron lub wypowiedzeń zmieniających wymiar czasu pracy z pełnego etatu na ćwierć etatu itp.

Podpisywanie takich wypowiedzeń za porozumieniem stron jest wysoce niekorzystne dla pracowników, gdyż pozbawiają się oni możliwości dochodzenia należnego im wynagrodzenia postojowego w pełnej wysokości, a w przypadku wypowiedzenia umowy o pracę za porozumieniem stron, tracą też prawo do zasiłku dla bezrobotnych.

Niezależnie od powyższej uwagi, obecna sytuacja pracowników, którzy pracowali na umowach o pracę jest z prawnego punktu widzenia o wiele silniejsza, niż pracowników na umowach śmieciowych.

Komu przysługuje świadczenie postojowe proponowane przez rząd?

Większość pracowników usłyszała zapewnienia premiera Morawieckiego na temat wypłaty "postojowego" dla pracowników na umowach śmieciowych. Jak sprawa wygląda w świetle projektu Ustawy o COVID-19, która została uchwalona w dniu 28 marca b.r. przez Sejm i czeka na zatwierdzenie przez Senat?

Z art. 15zq ust. 5 Ustawy o COVID-19 wynika, że "osobie wykonującej umowę cywilnoprawną świadczenie postojowe przysługuje jeżeli umowa cywilnoprawna została zawarta przed dniem 1 lutego 2020 r.". Tu już pojawia się pierwsza trudność. Osoby pracujące na umowach śmieciowych podpisują przecież czasami umowy co miesiąc, często z dołu (czyli przez pewien czas pracują bez umowy, choć to nie jest legalne). Co z osobami, które pracowały np. przez 3 lata u jednego pracodawcy, ale co miesiąc podpisywały nowe umowy? Czy świadczenie postojowe ich obejmuje? Przepisy są w tej sprawie nie dość jasne, co może prowadzić do odrzucania wniosków osób, których ostatnia umowa podpisana została np. tuż przed wybuchem epidemii.

Z pomocą w tej kwestii może przyjść analogia do ciągłości stosunku pracy w przypadku kolejnych umów o pracę na czas określony. Art. 25(1) Kodeksu Pracy określa maksymalny czas trwania lub liczbę kolejnych umów o pracę na czas określony, po których z mocy prawa następuje nawiązanie umowy o pracę na czas nieokreślony. Oznacza to, że Kodeks Pracy traktuje cały okres zatrudnienia u jednego pracodawcy jako ciągłość niezależnie od tego, że okres ten był objęty szeregiem umów na czas określony. Z pewnością ciągłość odprowadzania składek do ZUS za cały okres zatrudnienia ma ogromne znaczenie dla pracownika w zakresie uprawnienia do otrzymywania świadczeń chorobowych. Ale czy przepisy Kodeksu Pracy mogą przez analogię być stosowane do umów śmieciowych? Bez wcześniejszego ustalenia przez sąd istnienia stosunku pracy w oparciu o umowę o pracę? Takie stawianie sprawy przekreślałoby sens i cel istnienia świadczenia postojowego proponowanego przez rząd. Czyżby pracownicy byli skazani na wytaczanie spraw sądowych wszystkim pracodawcom, którzy zatrudniali ich przez długi okres na umowach śmieciowych mimo, że świadczyli stosunek pracy?

Przyjmijmy jednak, że ten pierwszy problem został rozwiązany i pracownik pracujący na umowie śmieciowej otrzyma świadczenie postojowe. Kolejnym warunkiem jest, aby przychód z umowy cywilno-prawnej nie był wyższy od 300% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia z poprzedniego kwartału (wg. GUS). To przeciętne wynagrodzenie wynosiło na miesiąc luty 2020 r. kwotę 5330,48 zł. Próg dochodowy wynosi zatem 16591,44 zł. Większość pracowników nie będzie miała kłopotu, by zmieścić się pod tym progiem.

Wysokość świadczenia postojowego dla umów śmieciowych

Jakiej wysokości będzie to świadczenie w porównaniu ze świadczeniem postojowym wynikającym z umowy o pracę? Jak widzieliśmy wyżej, świadczenie postojowe na umowie o pracy nie może być niższe niż 2600 zł brutto, a więc 1921 zł "na rękę".

Zgodnie z Art. 15zr. Ustawy o COVID-19, świadczenie postojowe przysługuje w wysokości 80% kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę. Na chwilę obecną jest to kwota 2080 zł (będzie to kwota wolna od potrąceń i egzekucji). Jednak jeśli w miesiącu poprzedzającym złożenie wniosku o świadczenie postojowe suma przychodów wynosi mniej niż 50% kwoty minimalnego wynagrodzenia (czyli mniej niż 1300 zł), świadczenie postojowe będzie wynosić tylko tyle ile suma osiągniętych przychodów w poprzednim miesiącu.

To kolejny dość kuriozalny zapis. Przecież pracownicy utracili możliwość zarobkowania już w końcu marca. Ustawa, po przegłosowaniu przez Sejm, czeka 30 dni na ewentualne zatwierdzenie przez Senat. Od momentu jej uchwalenia minie jeszcze kolejny czas, zanim osoby uprawnione złożą wniosek o wypłatę świadczenia postojowego (o tym niżej). Tak wiec w miesiącu bezpośrednio poprzedzającym złożenie wniosku, pracownicy mogą nie otrzymywać żadnych dochodów i pozostawać całkowicie bez środków do życia przez miesiące kwiecień, maj, może nawet czerwiec. Jaką wysokość świadczenia postojowego oferuje się im w razie braku jakichkolwiek dochodów? Wygląda na to, że o tej możliwości nie pomyślano, co wydaje się wręcz niewiarygodne.

Ale nawet, gdyby ta oczywista wada Ustawy została usunięta i gdyby przyjąć jako poprzedni okres zatrudnienia czas przed 1 lutym 2020 r., już wtedy pracownicy mogli przebywać na bezpłatnych urlopach chorobowych i nie osiągać pełnego dochodu. Ich świadczenie postojowe byłoby wtedy niesłusznie zaniżone. Najlepszym rozwiązaniem byłoby więc ustalenie jednego poziomu świadczenia postojowego.

Kto składa wniosek?

Teraz czas na prawdziwą wisienkę na torcie. Zgodnie z art. 15zs ust. 2, wniosek o wypłatę świadczenia postojowego składany jest za pośrednictwem, UWAGA, pracodawcy. Nie może ich złożyć bezpośrednio pracownik, który jest wypłatą tych środków żywotnie zainteresowany. Z innych przepisów wynika, że ZUS będzie wymagać rejestrowania nieoskładkowanych umów o dzieło przez pracodawców w celu dokonania kontroli. Kontrola nielegalnie stosowanych umów o dzieło jest oczywiście dobra, ale powiedzmy sobie szczerze: który pracodawca stosujący nielegalne umowy o dzieło w sytuacji stosunku pracy przekaże do ZUS wniosek o świadczenie postojowe dla pracowników, jeśli którykolwiek z nich był objęty umową o dzieło? Ten przepis dodatkowo gwarantuje fiasko całego programu.

Podsumowanie

Uchwalone przepisy są kpiną z pracowników. Wiele osób zatrudnionych na umowach śmieciowych nie będzie mogła skorzystać ze świadczenia postojowego. Jedyną drogą walki o otrzymanie wynagrodzenia pozostaną sądy pracy, w ramach pozwów o ustalenie istnienia stosunku pracy i wypłaty należnych świadczeń, w tym wynagrodzenia postojowego w ramach ustalonej umowy o pracę. Stan epidemii oznacza jednak, że większość sądów zawiesiła swoje postępowania. Trwające i tak bardzo długo procesy (minimum rok) zostaną odłożone na koniec epidemii, a i wtedy chaos panujący w sądach znakomicie utrudni dochodzenie swoich praw. Mimo to, taka procedura pozostaje jedyną możliwością wyegzekwowania należnych pracownikom świadczeń w sytuacji kompletnego fiaska programu pomocy rządowej. Ustawa nie wykonuje też żadnego kroku w kierunku zamiany z mocy prawa umów śmieciowych na umowy o pracę, co wydaje się coraz bardziej konieczne w patologicznej sytuacji, w której znalazł się polski rynek pracy. Wydaje się też, że wprowadzenie dochodu podstawowego byłoby w tej sytuacji o wiele bardziej sensowne i mniej kosztowne w administrowaniu.

Zobacz też: Kryzys śmieciowego zatrudnienia - potrzebne stanowcze działania | Co nas zabija - koronawirus i kapitalizm

Jakub Żaczek
ZSP ZW - Warszawa