Pracujesz na umowie śmieciowej? Możemy pomóc!
Dziś na ul. Kłopotowskiego na warszawskiej Pradze odbył się wiec mieszkańców, którzy organizują się m.in. przeciw podnoszeniu czynszów oraz reprywatyzacji kamienic.
Od maja i czerwca w zależności od dzielnicy Warszawy stawki czynszów komunalnych podrożeją o ponad 200 proc.
Mieszkańcy wspominali o dalszych protestach i wiecach w dzielnicy. 15 kwietnia planują dużą demonstrację pod URM-em o godz. 17:00. 1 kwietnia mieszkańcy także udali się na sesję rady dzielnicy, aby zabrać głos. Przeciw mieszkańcom był Paweł Lisiecki, radny PiS i członek UPR oraz Marcin Bajko, szef miejskiego biura gospodarki nieruchomościami.
Radni, którzy próbują kierować protestami nie mają wielu pomysłów, oprócz pisania petycji i organizowania pikiet. Widać, że niektórzy chcą robić wszystko legalnie, a inni nie widzą sensu podpisywania kolejnych petycji i są bardziej bojowo nastawieni. Członkowie Związku Syndykalistów Polski mieszkający na Pradze rozmawiali o możliwości zaostrzenia protestów.
Joe Tessone, barista ze Starbucks i członek związku IWW przy tej sieci kawiarni, został zwolniony po tym jak napisał o prezydencie firmy na swoim blogu. Tessone pisał o tym, jak prezydent firmy Starbucks pojawił się w kawiarni. Tessone chciał z nim rozmawiać, jednak uciekł on tylnym wyjściem.
Po tym incydencie, wezwano Tessone do lokalnej centrali Starbucks. Tam powiedzieli mu, że harmonogram jego dostępności w pracy jest niezgodny z regulaminem pracy... choć to była nie prawda. Tessone pracował 4 lata w kawiarni bez problemów i nagle dyrekcja miała do niego pretensje. Został zwolniony.
Wszyscy wiedzą, ze zwolnienie Tessone nie miało nic wspólnego z oficjalną przyczyną podaną przez firmę. Związek domaga się jego przywrócenia do pracy.
Wpis z bloga Joe Tessone jest przedrukowany tu.
marca zwolniono z pracy Benoit Robin z niemieckiego związku anarchosyndykalistycznego FAU-IWA. W styczniu 2009 roku powstała komisja związku w kinie i rozpoczęto walkę o lepsze warunki pracy. Wielu pracowników kina nie ma nawet umów lub ma kontrakty na czas określony do kilku miesięcy. Pracowników nie informowano o prawie do płatnego urlopu i płatnego zwolnienia lekarskiego. Stawka za godzinę dla obsługi wynosiła tylko 5,50 – 6 euro.
Pracownicy domagają się stuprocentowych podwyżek. Domagają się też prawa do płatnego urlopu i płatnych zwolnień lekarskich.
Pracownicy zorganizowali protest podczas festiwalu filmowego. Miesiąc później zwolniono Robina. Jednocześnie szefostwo próbowało ukarać berlińskie FAU za rzekome „rozpowszechnianie kłamstw” na temat warunków pracy we wspomnianym kinie.
Dziś w Opolu miała miejsce akcja w sprawie Michała - pracownika, który pracując w Holandii miał w pracy wypadek i w zwiazku z nieopłaceniem przez nieuczciwego pracodawcę ubezpieczenia zdrowotnego dostał do zapłacenia rachunek opiewający na ponad 2 tysiące euro. Działacze Związku Syndykalistów Polski, Inicjatywy Pracowniczej z Częstochowy oraz ludzie z Opola i Śląska (25-30 osób) weszli dziś o godzinie 13 do budynku firmy przy ulicy Katedralnej. Wraz z anarchistami zjawili się dziennikarze, którzy rejestrowali całe zdarzenie. Protestujący zajęli biura firmy i wywiesili transparenty, na których napisano m.in. "Dość handlu żywym towarem", "Chcesz być zdrowy? Nie pracuj dla Groen Flex" i "Przeciwko wyzyskowi. W obronie pracowników".
Początkowo na miejscu nie było prezesa. Związkowcy nakreślili całą sprawę mediom, udzielili wywiadów i przedstawili żądania, by firma sama zapłaciła rachunek za leczenia, skoro nie dopełniła obowiązku ubezpieczenia. Po jakimś czasie pojawił się prezes we własnej osobie. Zaczął się wykręcać, że ta sprawa nie dotyczy jego firmy, potem zaś twierdził, że będzie czekał na odpowiednie instrukcje w tej sprawie od prezesa Eurocontractu. Protestujący odpowiedzieli, że firmy specjalnie są rozdzielone, by trudniej było przeciw nim założyć sprawę. W końcu prezes zobowiązał się przed kamerami, że firma zapłaci za leczenie.
"Każda ekipa - ta sama lipa!" - to hasło tegorocznej X Manify, która przeszła ulicami Warszawy. W manifestacji wzięło udział 5-6 tys. osób, w tym także osoby ze Związku Syndykalistów Polski. W manifestacji uczestniczyli ludzie w różnym wieku, różnej płci, rodziny z dziećmi. Uczestnicy Manify przypominali swoje postulaty, m.in. dostępu do świadczeń zdrowotnych, m.in. bezpłatnego znieczulenia przy porodzie, refundowanego zapłodnienia in vitro, równego traktowania kobiet i mężczyzn i rozdziału państwa od Kościoła.
W Manifie także uczestniczył blok radykalny, czyli anarchiści ze Stowarzyszenia "Wolność, Równość Solidarność", ZSP oraz inne osoby nierzeszone. Szli za transparentem z napisem "Ani Patriarchat, Ani Kapitalizm".
Zakończyła się pierwsza edycja Konkursu na Najgorszego Pracodawcę zainaugurowana w listopadzie 2008 przez Związek Syndykalistów Polski.
Autorzy edycji 2008 pragną podziękować Uczestnikom za zainteresowanie. Osoby poszkodowane przez pracodawców chcielibyśmy także zachęcić do udziału w przygotowanej kolejnej edycji Konkursu na Najgorszego Pracodawcę 2009. Ze względu na realia stosunków pracy, warunki anonimowości udziału dostosujemy do potrzeb Zgłoszeniodawców. Zgłoszenia na rok bieżący można nadsyłać już teraz na adres: konkurs@najgorsipracodawcy.pl
Poniżej prezentujemy sylwetki trzech laureatów, wyłonionych na podstawie nadesłanych opisów przez niezależne jury, niezwiązane bądź niezwiązane w sposób świadomy z laureatami oraz innymi Uczestnikami Konkursu. Laureaci otrzymają ponadto pocztą stosowny Dyplom Konkursowy. Organizacje, osoby i media, którym nieobojętny jest los pracowników w Polsce serdecznie zachęcamy do rozpowszechniania wyników Konkursu – zarówno w celach informacyjnych, jak i gwoli zwiększenia reprezentatywności nadchodzącej edycji. Zachęcamy także do podejmowania akcji bezpośrednich w wymienionych niżej firmach w celu poprawy warunków pracy. Jednocześnie przepraszamy Uczestników za opóźnienia związane z rozstrzygnięciem, wywołane koniecznością weryfikacji oraz uwzględnienia zgłoszeń nadesłanych na początku obecnego roku kalendarzowego. Dziękujemy!
W grudniu ubiegłego roku, jeden z pracowników sezonowych podpisał w Opolu umowę z agencją pośrednictwa Groen Flex, działającą na rzecz holenderskiej firmy Eurocontract. Umowa dotyczyła pracy w okresie 78 tygodni przy sortowaniu warzyw i regulowała kwestię ubezpieczenia zdrowotnego w okresie zatrudnienia w Holandii.
Gdy pracownik dojechał na miejsce, okazało się, że tak naprawdę ma pracować w stoczni, pomimo że nie było o tym wcześniej mowy i nie odbyły się żadne szkolenia z zakresu BHP. Nie dostarczono również odzieży ochronnej, w tym masek. W wyniku zatrucia oparami w ładowni jednego ze statków, na którym pracował, pracownik sezonowy stracił przytomność w miejscu pracy i został odwieziony na wydział kardiologiczny.
Na drugi dzień został wypuszczony ze szpitala, ale nie było już dla niego pracy, pomimo, że przepracował jedynie 6 dni z 78 tygodni objętych umową. Pracodawca poinformował go, że wszystko jest w porządku, bo leczenie objęte jest ubezpieczeniem zdrowotnym.
Jednak po powrocie do Polski, okazało się, że towarzystwo ubezpieczeniowe Europ Assistance Polska działające w imieniu Hestii nie zamierza zwrócić kosztów leczenia (ponad 2 tys. Euro). Okazało się bowiem, że nieuczciwi pracodawcy z Groen Flex i Eurocontract nie opłacili ubezpieczenia zdrowotnego!
Poszkodowany zwrócił się do Związku Syndykalistów Polski z prośbą o wsparcie, w związku z czym uruchamiana jest kampania mająca na celu uzyskanie odszkodowania dla tego pracownika.
W piątek 16 stycznia, o godz. 17:00 odbędzie się pikieta solidarnościowa z Jackiem Kotulą, związkowcem nielegalnie zwolnionym z firmy Alima-Gerber w Rzeszowie. Pikieta odbędzie się pod siedzibą koncernu Nestle przy ul. Szturmowej 2 w Warszawie.
5 września, firma Alima Gerber S.A. (należącej do Nestle) powiadomiła komisję Solidarności o chęci zwolnienia przewodniczącego związku, Jacka Kotuli, na podstawie art. 52 kodeksu pracy, czyli dyscyplinarnie. Związek nie wyraził zgody na zwolnienie chronionego prawem przewodniczącego, który od początku pełnienia tej funkcji odważnie ubiegał się o polepszenie warunków pracy. Wielokrotnie pokazywał, że w zakładzie łamane było prawo pracy. Ujawnił istnienie bezprawnych nadgodzin w warunkach szkodliwych, bezprawne wprowadzenie regulaminu pracy, źle obliczane stawki nadgodzin itd.
Firma ewidentnie szukała pretekstu, aby pozbyć się takiego człowieka.
W piątek w południe w Vevey w Szwajcarii, pod główną siedzibą korporacji Nestle, odbyła się pikieta w obronie nielegalnie zwolnionego związkowca z Alimy-Gerber w Rzeszowie, Jacka Kotuły. Pan Jacek został zwolniony pod pretekstem „działania na szkodę firmy”, choć w rzeczywistości przez wiele lat działał w obronie praw pracowników zatrudnionych w zakładzie.
W pikiecie zorganizowanej przez anarchosyndykalistyczną organizację FAU-Bern, na prośbę Związku Syndykalistów Polski, uczestniczyło około 30 osób. Rozdano ulotki w języku francuskim i niemieckim przechodzącym managerom i przejeżdżającym kierowcom. Wielu kierowców włączyło klaksony w geście poparcia.
Związek Syndykalistów Polski organizuje po raz pierwszy konkurs na najgorszych pracodawców roku 2008. Konkurs ten jest odpowiedzią na przeprowadzane co roku konkursy na "najlepszych" pracodawców.
ZSP oczekuje na zgłoszenia kandydatów do tytułu "Najgorszego pracodawcy roku" do 31 grudnia 2008. Zwycięzca konkursu dostaje od związku certyfikat oraz darmowe porady, jak polepszyć warunki pracy w firmie.
Posłuchaj motywu przewodniego konkursu - utworu "Pracodawca" zespołu Syndrom Kreta
Więcej: www.najgorsipracodawcy.pl | konkurs@najgorsipracodawcy.pl