Pracujesz na umowie śmieciowej? Możemy pomóc!
Konsekwentna walka o swoje prawa przynosi sukces!
Schaffa Shoes to niewielka sieć sklepów obuwniczych. Jak w wielu miejscach w Polsce – tam też przedsiębiorcy czuli się bezkarni i pomimo tego, że pracownicy wypracowali dla nich niemały zysk postanowili dodatkowo pozbawić ich wynagrodzenia. Różnica polega na tym, że w tym przypadku pracownicy zareagowali i postanowili, że nie pozwolą sobą pomiatać.
Na początku 2018 r. poszkodowani pracownicy zaczęli działać w ZSP. Firma zwolniła jedną z nich nie wypłacając ekwiwalentu urlopowego i zaległego wynagrodzenia.
ZSP przeanalizował sprawę razem z pracownikami firmy i w kwietniu tego roku zorganizował pikietę pod sklepem. Efekt był natychmiastowy – wystraszeni właściciele niezwłocznie przelali część pieniędzy. W grudniu ZSP zorganizowało kolejną pikietę w sprawie oddania reszty pieniędzy. Kierownictwo sklepu zachowywało się skandalicznie, próbowało zastraszać protestujących i wyrywać megafon osobom przemawiającym. Po raz kolejny przedsiębiorca nauczony latami prowadzenia biznesu w tym kraju czuł się bezkarny i myślał, że anarchosyndykaliści mu odpuszczą.
W dniu 3 grudnia b.r. Sąd Rejonowy w Warszawie wydał wyrok w sprawie byłej pracownicy sklepu obuwniczego Schaffa Shoes. Sąd uznał roszczenie o ekwiwalent urlopowy, zapłatę za nadgodziny i odszkodowanie za bezprawne zwolnienie z pracy.
Pracownica została zwolniona pod pretekstem "kradzieży", która nigdy nie miała miejsca. Sąd uznał, zgodnie ze stanowiskiem Związku Syndykalistów Polski, w którym działa powódka, że incydent był prowokacją zastosowaną przez pracodawcę. Jak zeznała, zwolnienie było w rzeczywistości spowodowane upominaniem się o prawa pracownicze.
Byli pracownicy Schaffa Shoes działają od 2018 r. w Związku Syndykalistów Polski w celu odzyskania należnych im pieniędzy. Pod sklepami w Al. Ken i na bazarku na Kabatach odbyły się pikiety organizowane przez ZSP.
Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.
W dniu 8 lipca b.r. odbyła się kolejna rozprawa z powództwa byłej pracownicy sklepu obuwniczego Schaffa Shoes. Była pracownica domaga się sprostowania świadectwa pracy, wypłaty ekwiwalentu urlopowego, zaległego wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych i wynagrodzenia za okres wypowiedzenia.
Podczas przesłuchań powołanych świadków, innych byłych pracownic sieci sklepów Schaffa Shoes, wyszło na jaw, że pracodawca nie prowadził prawidłowej ewidencji czasu pracy, uchylał się od ubezpieczania pracowników, wypłacał część wynagrodzenia "pod stołem" i spóźniał się często wiele tygodni z wypłatami, lub całkowicie odmawiał uregulowania wypłat ostatnich pensji i innych należności (wynagrodzenie za nadgodziny i ekwiwalent za niewykorzystany urlop).
Po raz kolejny, Związek Syndykalistów Polski zorganizował w Warszawie pikietę pod jednym ze sklepów obuwnicznych należącym do sieci Schaffa Shoes. Szef wypłacił zaległe wynagrodzenie.
Aktualizacja: Po proteście, pracodawca wypłacił również ekwiwalent urlopowy.
W kwietniu zorganizowaliśmy podobną akcję pod sklepem przy Pasażu Ursynowskim. Wtedy domagaliśmy się wypłaty zaległego wynagrodzenia i ekwiwalentu urlopowego dla niesłusznie zwolnionej pracownicy. Już nazajutrz po pikiecie otrzymaliśmy od poszkodowanej informację o wypłacie części należnych pieniędzy. Później doszło przed sądem do korzystnej ugody.
W dniu 10 grudnia, pod sklepem na Kabatach, domagaliśmy się wypłaty ekwiwalentu urlopowego dla niesłusznie zwolnionej pracownicy. Zaległe wynagrodzenie zostało już wypłacone, gdyż na wieść o pikiecie, pracodawca zapłacił szybkim przelewem. Byłe już pracownice tej firmy mogły doświadczyć podejścia szefa. Najpierw wysłał z komórki swoje zdjęcie spod komisariatu, sugerując, że na proteście będzie interweniować policja (policja oczywiście była, jak to na każdym zgromadzeniu, ale nie podjęła żadnych działań). Podczas pikiety próbował straszyć pikietujących i wyrywać megafon, nazywał byłe pracownice "złodziejkami". Jednak swoim postępowaniem tylko się ośmieszył i spowodował jedynie większy gniew protestujących. Pikieta odbyła się zgodnie z planem.
W czwartek 26 kwietnia na warszawskim Ursynowie przy Al. KEN 97 Związek Syndykalistów Polski - Związek Wielobranżowy Warszawa zorganizował pikietę pod sklepem "Schaffa shoes". Domagaliśmy się wypłaty zaległego wynagrodzenia i ekwiwalentu urlopowego dla niesłusznie zwolnionej pracownicy. Już nazajutrz po pikiecie otrzymaliśmy od poszkodowanej informację o wypłacie części należnych pieniędzy.
Kasia została zwolniona z dnia na dzień, po tym jak skorzystała z urlopu na żądanie i ośmieliła się wykazać niewiedzę pracodawcy w zakresie podstaw prawa pracy. Szef przez długi czas uchylał się od wypłaty zaległego wynagrodzenia, zbywał i próbował ją zastraszać. Tego typu praktyki stanowią w firmie normę, do czego dochodzi wiele innych nadużyć: notoryczne spóźnianie się z wypłatą, niepłacenie ZUSu pracownikom, umowy o pracę podpisywane ze znacznym opóźnieniem, albo wcale, zatrudnianie bez badań lekarskich. Oficjalna pensja to najniższą krajowa, a prowizje od sprzedaży wypłacane są pod stołem lub niewypłacane, gdy odchodzi się z firmy w sposób nieugodowy (co zdarza się często – gdyż jest tam spora rotacja).