Pracujesz na umowie śmieciowej? Możemy pomóc!
Nasz siostrzany związek Priama akcia ze Słowacji rozpoczął kilka miesięcy temu kampanię przeciw cukierni VegaNana. Cukiernia nie zapłaciła trzem pracownicom łącznie ponad 17 tys. euro. Kiedy rozpoczęto kampanię przeciwko tej kradzieży pensji, cukiernia została zamknięta, ale właścicielka nadal prowadziła działalność, dostarczając ciasta do hotelu i cukierni w pobliskim Wiedniu – GlutenFreeX (także znana jako VeganX). Hotel przestał z nią współpracować, gdy usłyszał o problemach, ale austriacka firma nie tylko kontynuowała, ale także rozpoczęła absurdalne ataki na Priama akcię i groziła pracownicom więzieniem.
Priama akcia ujawniła tę sytuację i odwiedziła GlutenFreeX (VeganX) wraz z wiedeńskiem związkiem WAS. (Zobacz zdjęcie). Należy zauważyć, że związek nigdy nie domagał się żadnych pieniędzy od GlutenFreeX, ponieważ to słowacka firma była winna pieniądze.
Szefowie wydają się nie mieć problemu z wymyślaniem wszelkiego rodzaju oskarżeń przeciwko związkom zawodowym. Jeśli chodzi o Priama akcia, posty w mediach społecznościowych twierdziły, że są „słowackim KuKluxKlanem” (?!), że słowacka policja sklasyfikowała ich jako „organizację terrorystyczną” lub że stosują „taktyki mafijne z bloku wschodniego”. Wszystko to jest zabawne – do pewnego stopnia. To, co nie jest śmieszne, to to, że szefowie później sfałszowali e-mail od Priama akcia; porównując oryginał z wersją szefów, widać, że dodali groźbę. Następnie szefowie napisali do pracowników, że jeśli nie przestaną wspominać o GlutenFreeX, mogą nawet trafić do więzienia.
Drodzy Jano, Lauro i Veronika,
Ponieważ stale szantażujecie nas, abyśmy zapłacili wam 17 000 euro, których pani Podhorova z Bratysławy rzekomo wam nie zapłaciła. [Wiemy, że to zdanie niedokończone, ale tak było w oryginale – przyp. tłum.] Jesteśmy niezależną austriacką firmą i nie mamy pojęcia, kto ile zapłacił na Słowacji, jesteśmy teraz zmuszeni złożyć w Słowacji, jak i w Austrii, skargę karną za szantaż, uszkodzenie mienia (nasze drzwi wejściowe z waszej akcji podczas Mikołajek były tam wyraźnie rozpoznawalne), a także za szkodę na reputacji i zniesławienie oraz odszkodowanie z powodu zniesławiających postów na Facebooku i Google. Obawiam się, że poniesiecie wysokie koszty, w tym karę więzienia.
My, Peter i ja, chcielibyśmy tego uniknąć, ponieważ nie chcemy niszczyć waszej przyszłości, dlatego dajemy wam 7 dni do końca przyszłego tygodnia na zaprzestanie wszelkich działań przeciwko nam, na usunięcie wszystkich zniesławiających komentarzy, w przeciwnym razie wniesiemy oskarżenie za pośrednictwem naszego prawnika w Austrii i Słowacji przeciwko 3 dziewczynom, a także Priama Akcia i ich zwolennikom.
Więc, drogie dziewczyny, zastanówcie się, czy naprawdę warto to robić?
Pozdrowienia,
Thomas Gottsbacher
Peter Repcik
To oczywiście naganne zachowanie. Możecie dać znać szefom, co o tym myślicie, w mediach społecznościowych lub udostępnić tę historię na forach wegańskich. Jeśli jesteście w Wiedniu lub tam podróżujecie, unikajcie korzystania z tej cukierni.
Uniwersytet Warszawski zleca prace porządkowe na zewnątrz, a na terenie kampusu przy ul. Żwirki i Wigury zatrudniona jest firma EVER. Przed ostatnim przetargiem publicznym EVER zatrudniała tam 18 osób; do zeszłego tygodnia było ich tylko 11 i te osoby, wszystkie niepełnosprawne, musiały wykonywać tę samą pracę co 18 osób. Nie był to jednak jedyny problem: przyszła nowa kierowniczka, która zaczęła nękać pracowników, używając obraźliwego i dyskryminującego języka.
Osoby sprzątające postanowiły, że chciałyby się zorganizować i coś z tym zrobić. Szefowie EVER napisali sprzeczne rzeczy do związku w Warszawie – z jednej strony twierdząc, że pracownicy „kłamią”, z drugiej, że szukają rozwiązania konfliktu. Dzień po otrzymaniu tego listu rozpoczęły się represje wobec pracowników w formie rozdzielania ich i wysyłania do różnych miejsc pracy, mimo że wielu z nich pracowało na uczelni od lat. Uważamy to za typowy ruch zwalczający związki zawodowe.
Jak znana prezeska stowarzyszenia anty-mobbingowego broni ajentki Żabki, która złamała prawo i próbuje zastraszyć ofiarę nadużyć w miejscu pracy
W sobotę 5 października, Związek Syndykalistów Polski zorganizował pikietę w obronie małoletniego pracownika, który pracował bez umowy oraz nie otrzymał całego wynagrodzenia w jednym ze sklepów Żabki w Gdańsku, przy ul. Malczewskiego 85.
Podczas pikiety podeszła do nas kobieta, która zaczęła bardzo agresywnie krzyczeć. Oskarżyła pracownika o kłamstwo, nie wymieniając z nim ani jednego słowa. Podczas pikiety krzyczała bardzo głośno o „kłamstwach”. Tego typu bardzo agresywna reakcja jest dość nietypowa podczas akcji, które organizujemy. (Zdarzało się to wcześniej, ale nieczęsto. Ostatnim razem, gdy ktoś zachowywał się wobec nas tak agresywnie, to był Janusz Korwin-Mikke, którego wybryki przynajmniej rozumieliśmy.) Wyglądało to tak, jakby chciała nas nękać i zastraszać. Zaczęła nas filmować. Wydawało nam się to bardzo dziwne, dopóki nie zobaczyliśmy, jak rozmawia z ajentką Żabki, która nie chciała z nami rozmawiać. Ajentka tylko powiedziała nam, żebyśmy „rozmawiali z jej pełnomocnikiem”.
Byliśmy szczerze zszokowani, gdy dowiedzieliśmy się, że kobieta, która zachowywała się wobec nas tak agresywnie, była prawniczką. Wyobrażamy sobie, że większość prawników postępuje zgodnie z pewnymi standardami, nawet jeśli próbują nas zastraszyć. Zastraszanie w wykonaniu prawników zwykle odbywa się w formie listów z groźbami pozwu, nawet jeśli nie ma ku temu żadnych podstaw. Nigdy nie spotkaliśmy prawnika, który używałby bardziej bezpośrednich i agresywnych środków, aby się z nami skonfrontować.
Naturalnie byliśmy bardzo ciekawi, kim była ta osoba i dlaczego tak się zachowywała. Czy należała do jednego z prawicowych think tanków? A może była obrońcą małych przedsiębiorców? Musimy powiedzieć, że ponownie byliśmy zszokowani, gdy dowiedzieliśmy się prawdy.
Osoba, która zachowywała się tak okropnie, nazywając młodą ofiarę nielegalnych praktyk „kłamczuchem”, próbując zagłuszyć nasz strajk i zastraszyć ludzi, była w istocie wspólnikiem Kancelarii Adwokackiej i Radcy Prawnego „Bednarczyk”, ale, co dla nas jeszcze bardziej szokujące, była ona Prezeską Stowarzyszenia Antymobbingowego im. Barbary Grabowskiej od 2004 roku!
W dniu 5 października ZSP zorganizowało pikietę pod sklepem Żabka prowadzonym przez ajentkę Anastazję K. przy ul. Malczewskiego 85 w Gdańsku. Pikieta dotyczyła sytuacji 17-letniego studenta, który był nielegalnie zatrudniony w sklepie. Pracował bez umowy i dopiero po pewnym czasie szef zdecydował się na spisanie umowy.
To powszechna praktyka, którą niektórzy szefowie stosują, aby później ukryć fakt, że nie zawarli umowy przed rozpoczęciem pracy. Pracownik, który miał wówczas 16 lat, przepracował tylko półtora miesiąca, ale nie dostał całej należnej mu zapłaty. Innym problemem była sprzedaż alkoholu i papierosów, czego nieletni nie mogą robić.
Skontaktowaliśmy się z szefową i według naszych obliczeń powinna ona zapłacić 2600 zł, które jest winna pracownikowi. Szefowa stwierdziła, że skoro Państwowa Inspekcja Pracy dokonała inspekcji, a grzywna za stwierdzone nieprawidłowości została zapłacona, to wszystko jest w porządku.
Oczywiście PIP nakłada drobne grzywny, ale nie przejmuje się tym, żeby pracownicy dostali zapłatę. Szefową przyznała, że jest winna pieniądze, ale tylko w kwocie 1655 zł. Mimo to odmówiła zapłaty nawet tych pieniędzy.
W połowie września do Związku Syndykalistów Polski zgłosiła się grupa kurierów pracujących dla firmy Pyszne.pl. Część z nich zostało zawieszonych lub zwolnionych z pracy za krytykowanie kolejnej zmiany degradującej ich warunki pracy i nawoływanie do organizacji akcji protestowej. Do zwolnionych osób należy wieloletnia członkini warszawskiej sekcji Związku Syndykalistów Polski.
Kurierzy działający ze Związkiem Syndykalistów Polski domagają się w imieniu własnym i zastraszonych koleżanek i kolegów:
* W pierwszej kolejności przywrócenia do pracy i zaprzestania dalszej dyskryminacji pracowników z racji na poglądy i działalność pracowniczą.
* Wycofania zmian pogłębiających prekaryzację pracy dostawców żywności.
* Wprowadzenie gwarantowanych godzin, które Pyszne.pl obiecuje w ogłoszeniach rekrutacyjnych.
* Przed otworzeniem rekrutacji zatrudnieni kurierzy powinni mieć pierwszeństwo w powiększeniu ilości wzajemnie gwarantowanych (przez kuriera firmie i przez firmę kurierowi) godzin lub możliwości zmiany strefy do której są przypisani.
* Zwiększenia dodatku za zamówienia w szczególności dla kurierów jeżdżących na własnych skuterach, których eksploatacja i konserwacja przewyższa koszty otrzymanych dodatków (wynoszących 2,50 zł od dostawy).
* Aby kurierzy samochodowi nie otrzymywali zamówień w strefie SCT a tym bardziej SPPN, skoro firma nie zwraca im kosztów parkowania. Wysyłanie kurierów by stali w korkach jest nie tylko niekorzystne dla nich, lecz także niewydajne dla firmy i szkodliwe dla środowiska.
* Zaprzestania wymagania realizacji dostaw po godzinach pracy. Na chwilę obecną firma wymaga od kurierów odbierania dostaw do ostatniej minuty pracy i dostarczanie ich po umówionym czasie zakończenia pracy. Kurierzy, którzy się na to nie godzą są dyscyplinowani, a z ich godzinówki nielegalnie wykreślane są końcowe minuty pracy. Polecenie zostania po godzinach to przywilej jedynie pracodawcy zatrudniającego pracownika zgodnie z Kodeksem pracy na mocy umowy o pracę. Zleceniobiorca może przyjąć propozycję zostania po godzinach, ale nie musi. Dyscyplinowanie go za to jest nielegalne.
Związek Syndykalistów Polski – Związek Wielobranżowy Warszawa pragnie zwrócić uwagę na dwa kolejne przypadki kradzieży wynagrodzeń, które miały miejsce w sklepach sieci Żabka, tym razem w Otwocku i w Józefowie. Ajentka „Usługi Finansowe Anna Umięcka” prowadziła dwa sklepy: w Otwocku przy ul. Powstańców Warszawy 3 oraz w Józefowie przy ulicy Sikorskiego 65C. Ajentka nie zapłaciła 13 osobom pensji: zaległości sięgnęły nawet 2 miesięcy.
Gdy pracownice czekały na wypłatę, ajentka bez ostrzeżenia zamknęła sklepy. Wiele produktów zostało wywiezionych ze sklepów. Pracownice były w sklepie w niedzielę, ale w nocy z niedzieli na poniedziałek zabrano kamery monitoringu, dokumenty, gotówkę, drogi alkohol i papierosy.
Pracownice od tego czasu starają się odzyskać swoje pensję. Już w sierpniu pracownice ze sklepu podjęły kontakt ze Związkiem Syndykalistów Polski. Właścicielka sklepu, pani Anna odpowiedziała pracownicom, że wypłaci pensje 10 sierpnia .Niestety tylko kilka osób dostało niepełną kwotę, a większość nie dostała nic.
W sierpniu, jedna z pracownic wysłała zawiadomienie do Prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Policzyła, że łączna kwota zaległych pensji może być około 30 tys. zł. Według naszych oszacowań, faktyczna kwota może być o wiele wyższa. Wiele pracownic pracowało bez umów, co zapewne oznacza, że Usługi Finansowe Anna Umięcka nie płaciły ani podatków, ani ZUSu.
Hiszpański związek Międzynarodowej Konfederacji Pracy (ang. ICL, hiszp. CIT*) wszczyna 17 nowych pozwów
Kilka słów o rozprawie sądowej, która odbyła się 19 września przeciwko naszej sekcji w Hiszpanii, CNT-AIT, podczas gdy czekamy na ich oficjalny raport.
18 września, dzień przed rozprawą sądową, prawnicy hiszpańskiego związku ICL (tzw. CNT-CIT) złożyli 17 kolejnych pozwów przeciwko związkom CNT-AIT Hiszpania, co daje łącznie 35 pozwów przeciw nim. Rozprawa w tych sprawach jest zaplanowana na 30 października, jednak pierwsza decyzja zostanie wydana przed tym terminem, więc najprawdopodobniej decyzja ta zadecyduje o losie spraw z 30 października.
Nasz siostrzany związek zawodowy na Słowacji, Priama Akcia, jest w konflikcie o niezapłacone wynagrodzenia w wegańskiej piekarni. Okazuje się, że piekarnia została zamknięta zamiast wypłacić wynagrodzenia.
To sytuacja, która bardzo przypomina naszą w Polsce. Szczególnie ważne jest, aby pamiętać, że to, że jakaś mała firma jest wegańska lub jakoś wygląda „alternatywnie”, nie oznacza, że jest etyczna. ZSP ma wiele doświadczeń, w których takie sklepy lub restauracje naprawdę wykorzystywały ludzi. Jak mówimy, jeśli nie mogą zapłacić, powinny zostać zamknięte.
Katarína Podhorová (szefowa) i Alexandra Podhorová (właścicielka licencji handlowej firmy) odmawiają płacenia trzem byłym pracownikom, którzy pomogli ukształtować początki wegańskiej cukierni. Byli pracownicy Jana, Laura i Veronika wzywają ich do zapłaty należnej kwoty w łącznej kwocie 17 252,30 euro i wspólnie ze związkami zawodowymi Priama akcia zaczęli podejmować działania na rzecz uzyskania wypłaty.
W najbliższy czwartek, 19 września, rozpoczną się procesy przeciwko 16 związkom zawodowym CNT-AIT (IWA) w wyniku pozwów wniesionych przez CNT-CIT (ICL), związek zawodowy, z którym tworzyliśmy jedną organizację do mniej niż 10 lat temu. Nie będziemy wchodzić w przyczyny tej sytuacji, co zrobiliśmy już 3 lata temu w tekście zatytułowanym „Wbrew wszelkim przeciwnościom”. Dzisiaj naszym zamiarem jest poinformowanie i wskazanie kilku kwestii dotyczących treści i znaczenia pozwów.
Pozwy mają na celu zmuszenie nas (za pośrednictwem państwa) do zaprzestania używania „nazwy Krajowej Konfederacji Pracy, inicjałów CNT, jej charakterystycznych znaków [flag i logo] ... i jej emblematu [Herkules walczący z Lwem Nemei]”, argumentując, że „są one zarejestrowane jako Krajowe Znaki Towarowe” (w Hiszpańskim Urzędzie Patentowym i Znaków Towarowych) w imieniu CNT-CIT. Oskarżają nas o zastąpienie tożsamości, która według nich należy tylko do nich i starają się wprowadzić w błąd swoich potencjalnych partnerów, wykorzystując ten historyczny prestiż. Ale jedyną pewnością jest to, że z dwóch stron CNT-AIT jest ta jedyną, która zawsze jasno dawała do zrozumienia, kim jest i do której organizacji międzynarodowej należy (Międzynarodowe Stowarzyszenie Pracowników założone w 1922 r.). Z drugiej strony, jeśli chodzi o CNT-CIT, można by niemal powiedzieć, że celowo ukrywają to jako strategię marketingową. Kto wprowadza zamieszanie? Odpowiedź wydaje się nam oczywista. Innym punktem, który naszym zdaniem jest istotny w tych pozwach, jest ich intencja, aby uniemożliwić nam publiczne mówienie o tym, co się wydarzyło, o ich niedopuszczalnym zachowaniu, ich manewrach politycznych i ich korupcyjnych praktykach. Zamierzają nas uciszyć, wykorzystując Sąd Krajowy, osiągając siłą państwa to, czego nie udało im się osiągnąć przez brak ich moralnej legitymacji.
Jakby tego było mało, domagają się 50 000 euro od każdego związku pozwanego (łącznie 800 000 euro) za spowodowanie rzekomych „szkód moralnych” w celu sparaliżowania nas finansowo.
Jest oczywiste, że ten pozew nie tylko ma na celu pozbawienie nas imienia i tożsamości, ale także pozbawienie nas tego, co zbudowaliśmy przez ponad wiek i pogrzebanie nas pod skandalicznymi odszkodowaniami. Argument o rzekomych „szkodach moralnych” jest całkowicie absurdalny, karna i nieuczciwa strategia osiągnięcia tego, co próbowali przez lata: doprowadzenia do naszego zniknięcia. Po raz kolejny i na zakończenie wzywamy wszystkich członków ICL, zawstydzonych działaniami swoich komitetów, aby położyli temu kres, a ruch anarchistyczny w ogóle, aby wyszedł z bierności i porzucił neutralność w tej sprawie.
Salut i rewolucja społeczna.
Sekretariat ds. prasy i propagandy CNT-AIT
12 września 2024 r.
Związek Syndykalistów Polski - Związek Wielobranżowy Warszawa przeprowadził serię protestów pod sklepem Żabki na ul. Puławskiej 116 w Warszawie. Ajent sklepu okradł z pensji dwójkę byłych pracowników. W wyniku protestów, centrala Żabki wypowiedziała umowę z ajentem.
Poszkodowanym był chłopak, którego trudna sytuacja rodzinna zmusiła do podjęcia pracy w wieku 17 lat. Ajent wykorzystywał go do pracy na czarno, za stawkę poniżej minimalnej, bez przerw dobowych i tygodniowych, delegował do zadań i organizował pracę w sposób, w który nie wolno zatrudniać nieletnich, zmuszał do nieodpłatnych nadgodzin dalece przekraczających wymiarem dopuszczalne w kodeksie pracy, by ostatecznie nie zapłacić jemu i jego osobie partnerskiej łącznie prawie 30 tysięcy złotych. Jakby tego było mało, w odwecie za domaganie się przez niego wypłaty, pobił go i publicznie znieważał.
Przestępcy spod szyldu Żabki z reguły na cel obierają właśnie osoby najbardziej dotknięte przez nierówności społeczne, osoby chore, samotne matki, nieletnich, osoby w kryzysie mieszkaniowym czy osoby queerowe. Państwo nie broni tych osób przed popadnięciem w nędzę i nie interesuje się, gdy ich desperację wykorzystują bezwzględni przedsiębiorcy. Solidarność to jedyna skuteczna forma obrony, która daje szansę na sprawiedliwość.