Pracujesz na umowie śmieciowej? Możemy pomóc!
Zarząd Regionu Wielkopolska "Solidarności" stara się nie dopuścić do tego, by informacje o naruszeniach prawa pracy przez market Dino Polska S.A. zostały ujawnione.
O działaniach Regionu Wielkopolska "Solidarności", które zmierzały do tego, by zniechęcić Magdę, wiceprzewodniczącą "S" w Dino do walki o swoje przywrócenie do pracy i do nakłonienia jej do milczenia o Dino, pisaliśmy już tutaj:
https://zsp.net.pl/jak-biurokrata-zwiazkowy-probuje-ukrocic-protest-w-spr...
Gdy Magda postanowiła walczyć dalej i nie dała zakneblować sobie ust, "Solidarność" podjęła uchwałę skreślającą ją z listy członków związku. Pretekstem było, że działa w Związku Syndykalistów Polski - co jednak nie jest sprzeczne ze statutem Solidarności (ZSP nie jest organizacją oficjalnie zarejestrowaną w KRS). O tym, jak swoimi działaniami "Solidarność" udowadnia, że jest żółtym związkiem, pisaliśmy tu:
https://zsp.net.pl/swoimi-dzialaniami-wobec-bylej-pracownicy-dino-solidar...
Teraz Region Wielkopolska poszedł o krok dalej i wystosował do Państwowej Inspekcji Pracy list, żądając nie udostępniania Magdzie informacji o wynikach kontroli przeprowadzonych na podstawie zgłoszeń Magdy.
Wygląda więc na to, że Region Solidarności wykonał kolejny ruch zmierzający do tego, by chronić pracodawcę łamiącego prawo i nie dopuścić, by informacje o łamaniu prawa wydostały się na światło dzienne kanałami których nie jest w stanie zablokować Region Wielkopolska "Solidarności".
Poniżej list z Państwowej Inspekcji Pracy w Opolu, który świadczy o tych działaniach Regionu.
Jak się dowiadujemy, Dino Polska S.A. nagminnie stosuje wypowiedzenia umowy o pracę na czas określony z dwutygodniowym okresem wypowiedzenia, powołując się na art. 33 Kodeksu Pracy. Dzieje się tak również wtedy, gdy pracownicy przepracowali już 6 miesięcy i gdy ich umowy były zawarte na czas 12 miesięcy.
Jednak jak wynika z orzeczenia unijnego Trybunału Sprawiedliwości z 13 marca 2014 r. w sprawie C‑38/13, art. 33 Kodeksu Pracy jest sprzeczny z zasadą niedyskryminacji pracowników ma umowach na czas określony względem pracowników zatrudnionych na umowach na czas nieokreślony. Jeśli jedynym elementem różnicującym sytuacje pracowników (którzy wykonują podobną lub identyczną pracę), jest stały lub tymczasowy charakter zatrudnienia, nie jest dopuszczalne odmienne ich traktowanie w zakresie warunków wypowiadania umów.
Zatem pracownicy, którzy przepracowali przynajmniej 6 miesięcy powinni mieć przynajmniej 1 miesięczny okres wypowiedzenia, tak jak pracownicy na umowie na czas nieokreślony.
Tekst orzeczenia dostępny jest tu: http://curia.europa.eu/juris/document/document.jsf?text=&docid=149140&pa...
W Lany Poniedziałek, w obozie protestacyjnym opiekunów niepełnosprawnych pod Sejmem, odbyło się spotkanie dyskusyjne zorganizowane przez Związek Syndykalistów Polski - Związek Wielobranżowa Warszawa. Dyskusja miała tytuł "Zabójstwo na zlecenie rządu, czyli o darwinizmie społecznym".
Społeczny darwinizm został zaprezentowany jako nurt który pojawił się w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych u schyłku XIX wieku, który starał się dostosować ideę ewolucyjnego przetrwania najsilniejszych do polityki i socjologii. Zwolennicy społecznego darwinizmu argumentują, że silni powinni być bogatsi i bardziej wpływowi, a słabsi powinni mieć mniej bogactwa i władzy. Przedstawiono drogę tego sposobu myślenia do głównego nurtu, któremu drogę utorowali tacy politycy jak Ronald Reagan i Margaret Thatcher, a na gruncie polskim elity okrągłostołowe.
Na przykładzie wypowiedzi polityków (sławne wypowiedzi JKM), komentarzy internautów, oraz publicystów pokazywano jak ta wyjątkowo perfidna ideologia zyskuje wpływ na myślenie także osób wykluczonych i znajdujących się na podrzędnych stanowiskach w pracy, które mają skłonność do identyfikowania się z dążeniami silnych, ignorując potrzeby słabych. Jednocześnie, wciąż mówi się o tym, że jedynym sposobem rozwoju społecznego jest wspieranie tych, którzy i tak już są silni. W rzeczywistości jest to jednak droga do zapaści socjalnej. Ideologia darwinizmu społecznego stanowi to jedną z większych barier na drodze rozwoju świadomych ruchów społecznego protestu.
W Wielką Sobotę wielkie sieci handlowe wcześniej niż zwykle zamkną sklepy. W sklepach Makro Cash&Carry zakupy będzie można zrobić do 15:00, a w Biedronce, Piotrze i Pawle, Almie, Lidlu do 16:00. Wszystkie Carrefoury w kraju będą pracować do 17:00, Tesco, Auchan i Kaufland do 18:00, a Dino Polska S.A. do 21.00!
Dino jak zwykle bije rekordy.
Warto pamiętać, że po godzinie zamknięcia marketu punktualnie o 21.00 pracownicy muszą jeszcze rozliczyć utarg, dotowarować i posprzątać market. Dopiero wtedy mogą opuścić stanowiska pracy!
Związek Syndykalistów Polski zgłosił liczne uchybienia w marketach Dino do Państwowej Inspekcji Pracy. Po wielu kontrolach ewidencji i czasu pracy, które zostały przeprowadzone przez Państwową Inspekcję Pracy w marketach Dino w całym kraju, Dino zaczęło wypłacać pracownikom zaległe wypłaty nadgodziny. Nie są to duże kwoty, rzędu kilkuset zł, jednak wskazują na to, że zawsze warto walczyć o należne wynagrodzenia.
Wiemy również skądinąd, że Dino zamierza wykorzystać nowe przepisy o wydłużeniu okresu rozliczeniowego. Prawdopodobnym celem takiego procederu jest zwiększenie czasu pracy w taki sposób, by oszczędzić na wynagrodzeniach dla pracowników. Co oznaczają przepisy o zwiększonym okresie rozliczeniowym pisaliśmy w czasie gdy te zmiany były uchwalane przez polski Parlament. Przeczytaj o tym pod linkiem poniżej:
https://zsp.net.pl/walczmy-z-nowym-wymiarem-wyzysku-przeciw-likwidacji-8-...
Na jesieni 2013 r., pracownice marketu Dino w Wielkopolsce założyły komisję zakładową "Solidarności". Jedną z nich była Magda. Teoretycznie była chroniona przez prawo, jednak nie przedłużono jej umowy. Magda walczyła wcześniej o wprowadzenie wózków widłowych w sytuacji gdy ręczne dźwiganie ciężarów narażało pracownice na utratę zdrowia, oraz o ograniczenie zbyt licznych nadgodzin, zwłaszcza w święta.
Wielkopolski region Solidarności prowadził z pracodawcą negocjacje za plecami Magdy i zgodził się na to, by nie walczyć o jej przywrócenie do pracy. Próbowano także nakłonić Magdę do przyjęcia pieniędzy w zamian za powstrzymanie się od protestu przeciwko łamaniu prawa przez Dino.
Opisaliśmy te nieetyczne działania regionu w artykule "Jak biurokrata związkowy próbuje ukrócić protest w sprawie Dino".
Związek Syndykalistów Polski piętnuje tego typu zachowania, jako nie licujące z misją związku zawodowego i nazywa związki działające w interesie pracodawców, a nie pracowników "żółtymi związkami zawodowymi".
Magda postanowiła jednak pozostać wierna swoim zasadom i kontynuowała kampanię w swojej obronie wraz ze Związkiem Syndykalistów Polski.
W dniu 3 kwietnia, związek NSZZ "Solidarność" podjął kolejne kroki przeciw Magdzie. W tajnym głosowaniu "Solidarność" postanowiła pozbawić Magdę członkostwa w związku, tym samym powodując że jej sytuacja w procesie przeciw Dino o przywrócenie do pracy staje się jeszcze bardziej skomplikowana. Tak więc nie dość, że Solidarność nie dostarczyła pomocy prawnej ani finansowej (to musiał zapewnić Związek Syndykalistów Polski - pomoc finansowa została również dostarczona przez inne związki), to stara się "ukarać" Magdę za fakt, że otrzymała pomoc od innego związku i że inny związek przeprowadził zbiórkę by miała środki do życia.
Wisienką na torcie jest zarzut "szkalowania" Solidarności za to, że nie broni praw pracowników i swoich członków, co "Solidarność" swoim zachowaniem w pełni udowodniła.
Zobacz treść uchwały "Solidarności".
W niedzielę we Wrocławiu odbyła się kolejna pikieta pod marketem Dino. Tym razem akcja miała miejsce przy ul. Barlickiego na Ołbinie. Rozdawano ulotki, informowano przez megafon klientów i okolicznych mieszkańców o sytuacji w sieci Dino, łamaniu praw pracowniczych, represjonowaniu pracownic za działalność związkową, tylko dlatego, że postanowiły się o te prawa upomnieć.
Pikiety ZSP pod marketami Dino odbyły się już w Ostrowie Wielkopolskim, Pabianicach, Łasku, Ornontowicach, Skarbimierzu, Wrocławiu i Kutnie. Pikiety i inne działania przeciwko Dino będą kontynuowane aż do skutku.
W sobotę 29 marca, pod Pałacem Prezydenckim w Warszawie odbył się protest pod hasłem "Wojna wojnie!" zorganizowany przez Związek Syndykalistów Polski - Związek Wielobranżowy Warszawa. Protestujący wznosili hasła przeciw militaryzmowi, nacjonalizmowi i imperializmowi. Protest wymierzony był w rządzących Polską, Rosją i Ukrainą, którzy poświęcają dobrobyt swoich obywateli, by przeznaczać środki na awantury wojenne. Na planszach mieliśmy m.in. hasło "Wojna pałacom, pokój chatom!"
Przechodnie, wśród których jak zwykle na Krakowskim Przedmieściu było wielu obcokrajowców, wdawali się w dyskusje. Wśród nich byli zarówno Polacy, Rosjanie, Ukraińcy, jak i Hiszpanie, Turcy, itp... Ponieważ protestujący mieli przekreślone portrety Putina, Jaceniuka i Sikorskiego, było to przyczynkiem do interesujących dyskusji. Protestujących zaatakowała werbalnie kandydatka SLD do Europarlamentu Weronika Marczuk, która stwierdziła, że wersja Planu Balcerowicza, którą właśnie aplikuje Ukrainie premier Jaceniuk, jest szczytem marzeń Ukraińców.
Poniżej tekst ulotki, która była rozdawana podczas protestu.
Apelujemy do osób, które wpłacały do kasy pieniądze z tytułu braku oryginału potwierdzenia płatności kartą płatnicza przez klienta! Otrzymaliśmy w tej sprawie meila od jednej z byłych pracownic marketu Dino. Publikujemy go w celu przyblizenia procederu, który występował do września 2013 r. Prosimy o zgłaszanie się osób, które wcześniej napotkały podobne sytuacje.
"Byłam pracownikiem marketu i wykonywałam pracę jako kasjer-sprzedawca. Kiedyś zdarzyło mi się iż zagubiłam potwierdzenie płatności kartą przez klienta i musiałam taką samą kwotę wpłacić do kasy sklepu. Nie pamiętam dokładnych dat kiedy nastąpiło niezatrzymanie przeze mnie oryginału karty płatniczej, ponieważ w okresie gdy pracowałam nie zostałam poinformowana przez kierownictwo, że powinnam wypełnić jakiś wniosek i zapisać datę w kalendarzu kiedy to nastąpiło.
Ponadto wpłacając pieniądze za brak oryginału karty płatniczej nie otrzymałam żadnego pokwitowania KP i o ile mi wiadomo żadnych druków KP nie wypisywano, a fakt ten nie został nawet ujęty w raportach. Mi jako kasjerce kazano wpłacić brakujące pieniądze za oryginał karty i ja wpłacałam je, ponieważ byłam podwładną i dostawałam polecenie i bałam się utraty pracy. Co robiono z tym dalej ja nie wiem bo nie leżało to w moich kompetencjach aby sprawdzać swoich przełożonych.
Związek Syndykalistów Polski zorganizował w sobotę cztery pikiety pod marketami Dino w Ostrowie Wielkopolskim. Udział wzięli nasi działacze i sympatycy z Wrocławia, Warszawy, Barcina i Bełchatowa. Pod każdym ze sklepów klienci byli informowani o niezgodnych z prawe praktykach sieci Dino, które zostały ostatnio potwierdzone przez Państwową Inspekcję Pracy po zażaleniach złożonych przez ZSP. Domagaliśmy się przywrócenia do pracy zwolnionych za działalność związkową pracownic, wykorzystywania zgodnie z przepisami wózków widłowych, które stoją nieużywane z braku szkoleń dla pracowników, oraz przestrzegania zasad BHP.
Pikiety ZSP pod marketami Dino odbyły się już w Pabianicach, Łasku, Ornontowicach, Skarbmierzu, Wrocławiu i Kutnie. Kampania rozpoczęła się po nieprzedłużeniu umowy o pracę pracownicy marketu Dino w Barcinie po tym, jak współzałożyła ona w markecie związek zawodowy. Ponieważ nie otrzymała oczekiwanej pomocy od tego związku, zwróciła się o pomoc do ZSP i przyłączyła się do nas. Kampanię będziemy kontynuować do czasu spełnienia naszych postulatów, tzn. m.in. przywrócenia do pracy zwolnionych pracownic i przestrzegania zasad BHP.