Pracujesz na umowie śmieciowej? Możemy pomóc!
W dniu 17 stycznia w Warszawie odbyła się konferencja zorganizowana przez Związek Syndykalistów Polski pod tytułem: "Czy państwo prawa może nas ochronić przed dyktaturą?"
Celem konferencji była refleksja nad aktualnymi sporami politycznymi wokół Trybunału Konstytucyjnego w kontekście historycznym, teoretycznym, oraz praktycznym - w związku z prowadzoną przez nas działalnością na froncie pracowniczym i lokatorskim.
Poniżej, prezentujemy nagrania audio z konferencji.
Jako grupa nauczycieli języków obcych, pracujących m.in. w szkołach języków obcych, dołączyliśmy do akcji plakatowania przeciwko nałożeniu VATu na szkoły języków obcych. Jako pracownicy, borykamy się z różnymi problemami od lat. Nałożenie VATu na te szkoły uderzy niewątpliwie w naszych uczniów, ich rodziców, właścicieli szkół i w nas. Nawet jeśli tak się nie stanie, nasza sytuacja już i tak nie jest fantastyczna i nie wygląda na to, żeby miała się poprawić.
Od końca grudnia, jest znana wypowiedź Ministerstwa Finansów, które stwierdziło, że rząd nie zamierza wprowadzić VATu i mamy nadzieję, że to jest prawda. Jednak, temat jest nadal wart omówienia.
W poniedziałek, 21 grudnia, przedstawiciele wrocławskiej sekcji ZSP spotkali się z przedstawicielami zarządu spółki OTTO Workforce. Spotkanie związane było z nieustannie napływającymi do naszego związku skargami pracowników tej agencji na warunki pracy i łamanie ich praw. Wśród zgłaszanych przez nich problemów najczęściej wymieniane są następujące:
- dużo mniejsza ilość godzin roboczych niż zapowiadana, czego efektem są dużo niższe wynagrodzenia niż obiecywane.
- złe warunki mieszkaniowe – niezgodne z holenderskim prawem, mieszkania są zatłoczone, zbyt ciasne, słabo ogrzewane, w dodatku osoby zarządzające nakładają niesprawiedliwe kary za rzekome naruszenia regulaminu
- długie dojazdy do pracy – pracownicy tracą wiele godzin na dojazd z lokali mieszkalnych do miejsc pracy, w dodatku transport odbywa się często w złych warunkach, z długimi przesiadkami
Ponadto poruszona została sprawa byłego pracownika OTTO, który przez cały okres swojej pracy tam otrzymywał zaniżoną stawkę godzinową (o ponad 2,5 euro).
Przedstawiciele OTTO odnieśli się do wyżej wymienionych problemów i zobowiązali do wyjaśnienia ostatniej ze spraw, wprowadzenia rozwiązań przeciwdziałających występowaniu ww. sytuacji oraz współpracy w celu wyjaśnienia spraw pracowników, którzy się do nas zgłosili. Będziemy na bieżąco monitorować wywiązywanie się firmy OTTO z postanowień dzisiejszego spotkania oraz odpowiednio reagować na postawę agencji w tej kwestii.
Związek Syndykalistów Polski zajmuje się agencją OTTO Workforce od 2011 r. gdy zaczęliśmy otrzymywać ogromne ilości skarg na działania tej agencji pracy tymczasowej, zwłaszcza ze strony Polaków wysyłanych do pracy w Holandii. Choć wiele problemów udało się rozwiązać, pracownicy nadal zgłaszają się do ZSP ze skargami na agencję.
Na podstawie różnych listów, skarg i wpisów na naszym forum internetowym i na podstawie prywatnych rozmów, ustaliliśmy listę najbardziej typowych problemów i podjęliśmy interwencje polegające na pikietowaniu biur agencji OTTO w Polsce, Holandii i na Słowacji.
Domagaliśmy się wtedy m.in. przestrzegania przez agencję warunków umów z pracownikami, zaprzestania stosowania niezgodnych z prawem i nie przewidzianych regulaminem, arbitralnych kar, zaprzestania zmuszania pracowników do korzystania z hoteli należących do OTTO (o wiele droższych i o gorszym standardzie niż inne hotele w Holandii). Domagaliśmy się również, by firma zapewniła pracownikom bezpłatny transport do pracy, zgodnie z holenderskim prawem i wypłaty ekwiwalentu urlopowego i wynagrodzenia za zwolnienia chorobowe, zgodnie z holenderskim prawem.
Sprawa hoteli robotniczych nie spełniających standardów została zauważona przez holenderskie media, które wyemitowały na ten temat materiał. Dziennikarze odwiedzili hotele robotnicze zarządzane przez OTTO i wyczerpująco opisali tragiczne warunki zakwaterowania, które w nich panują. Pracownicy opisali, jak są zmuszani do płacenia 300 euro miesięcznie za małe pokoje, gdzie niekiedy stłoczonych jest nawet 6 osób. Próby wyprowadzenia się do innego miejsca zakwaterowania kończyły się często wypowiedzeniem umowy przez firmę. Według OTTO, firma w ogóle nie zarabia na hotelach. Media przedstawiły też system kar i potrąceń z pensji, który oficjalnie - według zapewnień prezesa OTTO, Franka van Goola - w ogóle wówczas nie istniał.
ZSP Związek Wielobranżowy Warszawa kontynuuje działania w sprawie oszukanych pracowników budowlanych, zatrudnianych przy remontowaniu lokali komunalnych w warszawskiej dzielnicy Wola.
Pracownicy nie otrzymali wynagrodzeń od wykonawcy, firmy Edyta Lucińska, która nie przedstawiła im obiecanych umów. Zostali bez grosza i po kilku miesiącach pracy trafili do ośrodka dla bezdomnych na Pradze. Jednym z głównych problemów jest fakt, że pracownicy nie mieli żadnych umów o pracę. Mimo, iż obiecano im podpisanie umów, nigdy to nie nastąpiło.
Jak na razie działania organów państwowych nie były zbyt pomocne. Państwowa Inspekcja Pracy stwierdziła, że nie była w stanie ustalić miejsca pobytu właścicielki nieuczciwej firmy i że prawdopodobnie przebywa ona zagranicą. Inspektor Pracy napisał:
"Nawet gdyby udało mi się nawiązać kontakt z Panią Edytą Lucińską, w związku z faktem, że w jej firmie nie są zatrudniani pracownicy, nie mam możliwości przeprowadzenia kontroli."
Przed sądem w Szczecinie toczy się sprawa byłej pracownicy firmy "Herbaty Szlachetne", oraz administratora grupy Facebookowej "Szczecin - Praca - Gdzie (nie) warto pracować?". Są oni oskarżeni z art 212 ust. 2 kodeksu karnego, czyli za "pomawianie za pomocą środków masowego komunikowania".
Sprawa dotyczy postu opublikowanego na Facebooku oraz na portalu Gowork, w którym padł szereg stwierdzeń dotyczących firmy "Herbaty Szlachetne" i jej właściciela. Zdaniem skarżącego, narażały one firmę na "utratę zaufania". Chodzi m.in. o stwierdzenia autorki postu dotyczące: "łamania prawa pracy i przepisów BHP wskazując na niewypłacanie pracownikom wynagrodzenia za nadgodziny, złym ich traktowaniu, stosowaniu przez spółkę aromatów szkodliwych dla zdrowia, produkowaniu herbaty ze składników w których znajdują się mole, gryzonie".
Jeden z oskarżonych zwrócił się z prośbą o pomoc do Związku Syndykalistów Polski. Dysponujemy dużym już doświadczeniem w tego typu sprawach sądowych, ze względu na wieloletnie publikowanie informacji o nadużyciach ze strony pracodawców. Przekazaliśmy więc podstawowe informacje o tym, jak się bronić, wraz ze wzorami pism procesowych i będziemy dalej śledzić tę sprawę.
W dniu 9 grudnia, umorzeniem zakończyła się sprawa z powództwa BRW Sofa przeciwko członkowi Związku Syndykalistów Polski. Oskarżenie dotyczyło art. 212 kk. Sprawa toczyła się przed sądem w Olsztynie od lutego 2015 r.
Byli pracownicy spółki Atlantic w niektórych przypadkach czekali na wypłaty wynagrodzeń od kwietnia 2015 r.
W sierpniu Grupa Inicjatywna Atlantic przy Związku Syndykalistów Polski zorganizowała dwie pikiety przed sądem gospodarczym w Warszawie. Dzięki temu, udało się nagłośnić sprawę w mediach. W dniu 25 sierpnia sąd ogłosił upadłość likwidacyjną spółki Atlantic. Dało to pracownikom możliwość ubiegania się o wypłaty z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
Działającym w grupie inicjatywnej ZSP pracownikom doradzaliśmy składanie wniosków indywidualnych do Funduszu, nie czekając na działania syndyka wyznaczonego przez sąd. Opieszałość syndyka spowodowała, że pracownicy czekali na dokumentację kilka miesięcy dłużej niż powinni. Nadal nie wiadomo, czy syndyk zamierza przekazać Funduszowi dokumentację osób zatrudnionych na umowy zlecenie (choć do tego go obliguje prawo). Syndyk zignorował też skierowane przez nas oferty pomocy przy kompletowaniu dokumentacji.
Składanie wniosków indywidualnych opłaciło się. Pracownicy, którzy złożyli za naszą namową wnioski zaczęli w zeszłym tygodniu otrzymywać przelewy z zaległym wynagrodzeniem!
Priama Akcia, słowacka sekcja Międzynarodowego Stowarzyszenia Pracowników, rozpoczęła konflikt pracowniczy przeciw organizacji pozarządowej OZ Dive Maky, domagając się wypłaty wynagrodzenia dla jednego z byłych pracowników organizacji.
Pracownik pracował w OZ Dive Maky od początku 2014 r. aż do lipca 2015 r. Chciał otrzymać normalną umowę o pracę, ale odmówiono mu jej, gdyż pracodawa chciał uniknąć płacenia składek ZUS (to standardowa sytuacja w słowackich organizacjach pozarządowych). Pracownik pracował więc na fikcyjnym samozatrudnieniu na podstawie umowy cywilno-prawnej.
W lipcu 2015 r. postanowił rozstać się z organizacją. Z początku wszystko wydawało się łatwe. Administratorka Barbora Kohutikova podpisała dokument kończący zobowiązania umowne, którym strony zrzekały się wzajemnych roszczeń z wyjątkiem wypłaty ostatniego wynagrodzenia za pracę wykonaną w lipcu 2015 r., która miała być wypłacona w sierpniu 2015 r. w kwocie 950 euro.
Jednak to wynagrodzenie nigdy nie zostało wypłacone, a gdy były pracownik skontaktował się w tej sprawie, powiedziano mu, że nie wykonał swojej pracy w prawidłowy sposób. Po wymianie kilku e-maili, pracownik skontaktował się z Priama Akcia.
Priama Akcia wystosowała list z żądaniami do administratorki. Ta jednak nie zapłaciła i zamiast tego wysłała prawnika organizacji by wystąpił z pogróżkami. W związku z tym, Priama Akcia rozpoczęła kampanię e-mailową i faksową.
Na potrzeby kampanii, stworzono przykładowy tekst protestu (poniżej).
W dniu 27 października odbyło się pierwsze posiedzenie w sprawie z oskarżenia Pawła Śpiewaka, dyrektora Żydowskiego Instytutu Historycznego, przeciwko członkowi Związku Syndykalistów Polski.
Chodzi o to, że Paweł Śpiewak znalazł się na liście najgorszych pracodawców 2013 roku, sporządzonej przez ZSP na podstawie zgłoszeń pracowników. Pracownicy zarzucali dyrektorowi m.in. nadużywanie umów czasowych, mobbing, prześladowanie członków związków zawodowych, autorytarny, niezrozumiały dla pracowników sposób obsadzania odpowiedzialnych stanowisk i stawianie fałszywych zarzutów pracownikom. Zdaniem niektórych z nich, działania sądowe dyrektora świadczą o próbie uciszenia głosów krytycznych wobec sytuacji w ŻiH, a w szczególności krytyki sposobu działania dyrektora.
Podczas pierwszego posiedzenia sądu zeznawali pracownicy kadr, będący świadkami powołanymi przez stronę powodową. Pytania zadawane świadkom dotyczyły zarzutu kierowania pracowników naukowych do wykonywania nużącej pracy poniżej ich kwalifikacji z powodu ich przynależności związkowej. Omówiono też kwestię przywrócenia do pracy pracowników niesłusznie zwolnionych przez dyrekcję, co nakazał sąd.